I w tym właśnie największy problem. Każdy ma już swoją drużynę, prawdopodobnie dożywotnio i nie jest zainteresowany nowościami. Już się nauczyłem trzema latami nicości jak wygląda zbieranie ludzi do rpg w tym mieście.
Co prawda to chyba już, ze sto lat nie miałem czasu na małą sesję
on.
Teraz on czy ja ??
Mylisz się.
Tak Ci się tylko wydaję, wszystko żyje w domowych zaciszach ...
Czy rpg w Częstochowie zdechło na dobre? Mam takie wrażenie = 3 lata studyjnej nicości + dużo złej krwi od kłamców i leniwców. Duh?