Polecam także http://strategiacg.shoper.pl/pl/c/Vallejo/227 mój stały dostawca
Pewnego to teraz nic nie ma
Raz kupowałem farbki Vallejo w sklepie AGTOM i wszystko było w porządku, w dodatku mają spory wybór farbek tej firmy. Porządny sklep to na przykład Mgła ale mają tylko serię Game Color i nic więcej. Swoją drogą jak jesteś z Poznania to może w Cube mają jakieś farbki ?
Cóż, co tu się rozwodzić. Takie życie. Ja też zmarnowałem w cholere kasy na różne śmieci z "branżowych sklepów", bo byłem pewny że duże logo i rozpoznawalna nazwa to gwarancja bezpieczeństwa. teraz moge Ci dać tą samą rade co daje wszystkim - podpisz sobie współprace z GW i bierz towar wprost od nich - zawsze świeży, zawsze mega tanio, zawsze darmowa wysyłka.
Ja tak robie od lat i nigdy się nie zawiodłem.
Błędy nowicjusza. Tylko czemu to zawsze ciągnie za sobą niepotrzebne wydatki.
Korzystając z okazji to czy możecie podać namiar do pewnego sklepu on-line z farbami? Głównie zależy mi na produktach Vallejo.
Cóż, nie żebym namawiał do nie kupowania tam, ale moja przygoda z hurtowaniem, zaczeła się też podobnie. Po n-tej przygodzie z cytadelą, powiedziałem "dość".
Po pierwsze cena w stacjonarnym zawsze wynosi 20% więcej niż widać na stronie i naciągają człowieka na kilkadziesiąt złotych.
Po drugie farbki leżą tam miesiącami, nierzadko kupowałem słoiczek (wtedy jeszcze bez sprawdzania), a w środku była charakterystyczna "skorupa".
Po trzecie, czego dowiedziałem się już od menadżerów GW - jako że cytadela została skreślona z listy hurtowników GW za karygodne naruszenia praw klientów i oszustwa podatkowe, tak zaczeli sprowadzac wykupywac niechodliwy towar z innych sklepów. Dlatego nie masz się kolego co dziwić, że dostałeś puchę sprowadzoną z UK np w 2008
pozdro.
Aaa, ten temat chyba powinien brzmieć "Problem z podkładem z Cytadeli", ja tylko dwa razy coś zamówiłem z tego sklepu i to były o dwa zamówienia za dużo (no dobra jakoś musiałem sprawdzić sklep)
Normalną cenę ok. 40 zł.
http://hobbystore.pl/akcesoria-modelars … pray-400ml
Akurat kupowałem kilka drobiazgów do warhammera 40k i przy okazji dokupiłem podkład.
Trochę jeszcze poświęcę czasu tej puszcze (pomieszam trochę tu, potrząsnę trochę tam) może wreszcie będzie jakiś postęp.
Edit:
Właśnie jestem po rozmowie z chłopakami z pracy, którzy zajmują się lakierowaniem. Myślałem, że może mają coś do "wytrząsania" farby.
Z tego co im powiedziałem stwierdzili, że niestety ale farba jest stara i już nie ma dla niej ratunku.
A ile żeś dał?
Niestety to jest nowa farba. Wczoraj sięgnąłem po nówke sztuke. Oczywiście zanim jej użyłem to przeleżała w szafie 2 tygodnie i zdążyłem już wyrzucić paragon. Ehh.
Po kolejnej porcji intensywnego mieszania nie ma poprawy. Ciągle tryska półprzeźroczysta biała ciecz. Kulki w puszcze przemieszczają się bez oporów. Czuć, że puszka jest pełna. Mam takie wrażenie jakby cały ten matowy proszek skleił się wewnątrz i pływał pod postacią kartofla, który nie chce się rozbić.
Albo felerna partia, albo puszka była przechowywana w złych warunkach. Może w upalnym miejscu ? Kto wie.
Powalcze z nią jeszcze troche, ale chyba muszę się pogodzić z faktem,że farba jest już stracona.
Ja zazwyczaj macham 20-30 sekund i starcza... więc jeśli trząchałeś 5 minut i mimo to była lipa, to pewnie chodzi o co innego.
Bo widzisz, jeszcze zalezy jak długo malujesz. Jeśli kilkanaście modeli, to warto ją potrząsać co psiknięcie. Serio - pomaga.
Jeszcze zważ puszkę w ręku - może farba się poprostu kończy.
Dzięki Panowie. Po pracy zabiorę się do tej puszeczki raz jeszcze.
Wczoraj wytrząsłem ją przez jakieś 5 minut. Dziś poświęcę jej 20
Dokładnie - spraye citadel, a podejrzewam że i inne, trzeba wymieszać przed użyciem, po to jest ta kulka. Bywa że po wielu latach użytkowania, zostaja sama farba, albo sam gaz, wtedy już nie ma rady i trzeba wymienić, ale zazwyczaj machanie puszką pomaga.
Wstrząśnij porządnie farbką przed otwarciem.
Jest to normalne że wytrąca sie ta ciesz z farby a jako ze jest lżejsza to pływa na powierzchni. Porządnie wstrząśnąć...
Witam serdecznie.
Jak zwykle zwracam się do Was z zapytaniem (jak nabiorę doświadczenia w malowaniu to zacznę udzielać rad, a puki co to wszystko jest dla mnie nowością).
Chodzi o podkład w spreju "Citadel White Skull". Otóż problem jest taki,że z puszki zamiast "chmurki" drobinek farby wydobywa się (tryska) półprzeźroczysta ciecz wyglądem przpominająca mleko. Tak jakby brakowało tego matowego proszku.
Miał ktoś z Was coś podobnego?
Czy ja tą farbę za słabo wymieszałem, czy sprzedali mi jakiś bubel co przeleżał w magazynie kilka dekad?