Ogłoszenie

Witamy na Forum "Rycerze y Kupcy"!

Linki:

- Regulamin Forum
- Dzielnica Mieszkalna (Przedstaw się tam koniecznie!)
---> -AKTUALNE SPOTKANIE KLUBU <---
- Administracja Forum
- Giełda Forumowa

Napisz odpowiedź

Napisz nowego posta
Opcje

Kliknij w ciemne pole na obrazku, aby wysłać wiadomość.

Powrót

Podgląd wątku (najnowsze pierwsze)

bombaj
2014-04-29 22:13:36

mam rozpy z dmśa. Jakby ktoś chciał to proszę o MAILA na mojego maila - mateuszdasal[małpka fiki miki]gmail.com

Cobalt
2014-04-29 13:41:49

Top sikret pasłord to: medaliki

Pinka
2014-04-29 13:09:31

Zupełnie zapomniałam, że Cobalt robił film- najwyraźniej byłam zbyt pijana emocjami (co widać i słychać...;]). W sumie nieźle się wykręcił, bo jego nikt nie skamerował:P
Czekamy na hasło do wypakowania zdjęć:)

siwy2150
2014-04-29 11:55:22

Jaaf napisał:

Siwy, w tym pairingu jeden błąd. Wystawiliście Stacha który bał się jedynie lighta, całą naszą pozostałą trójkę wywoził na taczkach. Tak mi się wydaje... ^^

Wiesz. Nikt nie jest doskonały. Po za tym nie mamy jeszcze doświadczenia w parowaniu.

Cobalt potrzebne jest hasło do zdjęć

Cobalt
2014-04-29 10:57:06

Zdjęcia do pobrania tutaj:
https://mega.co.nz/#!ToADWCRa!2O1F32kLi … SjMquUxr-s

Będzie jeszcze króciutki filmik. Link wrzucę jak się załaduje.

A oto i on:
https://mega.co.nz/#!PopRjB4T!Glaes7xii … cDvT-KTJ0k

loboba
2014-04-29 09:48:05

Master napisał:

Jeszcze dwa lata temu trzęśliśmy się ze strachu przed tymi drużynami, a teraz naprawdę są one w naszym zasięgu! Z Częstochowy która na mapie battla w Polsce była totalną dziurą w 3 lata wyrósł skład, który zostawił za sobą wszystkie słabe i średnie drużyny, ustępując miejsca tylko najlepszym! Awans z 7 miejsca na 5 do dużo. Podium to cel na za rok

To mi się podoba

Niech ktoś wrzuci foto lub linki do imprezy gdzie mogą jakieś być.

Jaaf
2014-04-29 08:56:54

Siwy, w tym pairingu jeden błąd. Wystawiliście Stacha który bał się jedynie lighta, całą naszą pozostałą trójkę wywoził na taczkach. Tak mi się wydaje... ^^

Negro
2014-04-29 02:42:09

Było zacnie obudzilem sie z gorączką, ale pojade - obiecałem

pierwsza bitwa mirror - koles z fajna rozpa calkiem inna od mojej 11:9 dla niego bo wysadzilem maga generała (rzucanie czarow z 5 kosci jest złe)  oraz majac 5 cali do jego klocka z bohaterami - egzekmami i kotlem z ferajna
rzucilem 3 (wtedy pomyslalem a dojde egzekami to go potrzymam do next tury i dojade kotlem )
kolejny rzut 3 i bohaterowie na fastach dali dyla
na pocieche dojechałem do jego egezków wiec nie skonczylo sie wielka wtopą

druga Bitwa z odwiecznymi wrogami zdradzieckimi pomiotami
dostałem maske  0:20 nie ma o czym gadac wstyd i hanba (nie chodzi o wyniki tylko z kim)

trzecia bitwa WOCH hmm jak sie rozstawił to sobie pomyslalem ze niezly wpier...l sie szykuje skumulowalem sie w kacie i czekam rzucam bana w niego i bolcami ale on idzie i idzie i leci - 3 rydwany jeden spadł z bolca 2 weszły na flanke kotła z kuchrkami z drugiej strony himera czy cos takiego smokowatego z przodu głodne trole do gara sie pchały z BSB klepaczem wszyscy głodni no ale gdzie kucharek 32 tam po 40 ataków z poisonem na strone wszyscy poszli z płaczem bez kolacji. 19-1 dla mnie i kolo zrobil wielkie oczy co sie stało ??? ale uczciwy był bo sam mi przypomnial ze nie wywordowałem kotła po trafieniu z heleny a juz ja zdjałem ze stołu za co szacun.

spanie na łożu mnie troche wzmocniło i rano juz czółem sie lepiej mimo ze choroba mi towarzyszyła

czwarta bitwa z imperium
kitranie sie po krzakach przed armatami i ratowanie co sie da hmm  koles parł naprzod az doszedł do kotła z zarciem ale przed kucharkami stali egzeki i smarowali kanapki, pierwsza doszła kawa demisiów bo czołgista nie dotoczył sie a kawa z kadra nie zmiesciła sie
i .... w tym momecie przyszedł kierownik wycieczki Jaaf i powiedzial ze koniec gry liczymy - kolo sie zdenerwował wołał sędzów ze jak to ze bitwa w toku ze doszedł do jadła ze głodny, ale Solo mu wyjasnił ze kuchary pod garem wygasiły i koniec biesiady.
policzylismy lecz "głodni" wrazen dogadalismy sie ze jak juz doszli to niech chociaz kanapki na droge posmaruja.
strzelil z dziala w garniec na co wielce liczył ale ward to ward nic sie nie wylało no to smarowanko egezeki +1 atak ze spela z kotła, ws 10 z czaru koniec konców 17 niewybronionych ran sprawiło ze demisie nawet nie oddały tylko trafiły prosto go gara na gulasz z demisia. Jaaf uratowałeś go przegrałem  9:11 ale miałem wielka satysfakcje jak zobaczyłem jego rozdziawiona "buzie" jak demisie wyparowały

piatej bitwy nie było Stachu sie dogadał na moich warunkach i poszedłem ogladac jak graja lepsi bo niestety ale daleko nam jeszcze do nich

cała impra fajna i miła atmosfera tylklo ta goraczka mnie dobijała dzieki wszystkim za wspolna zabawe

siwy2150
2014-04-28 23:14:52

Andrew napisał:

siwy2150 napisał:

Team jacek remis z Markiem Bąkiem (Marek chyba się nawet nie ruszył) Eltarion zmiótł Żuża (smutne) Andrew 5:15 co pisze niżej Stachu nie pamiętam.

Było 11:9 dla mnie

Sorki pomyliłem się

Andrew
2014-04-28 22:41:31

siwy2150 napisał:

Team jacek remis z Markiem Bąkiem (Marek chyba się nawet nie ruszył) Eltarion zmiótł Żuża (smutne) Andrew 5:15 co pisze niżej Stachu nie pamiętam.

Było 11:9 dla mnie

siwy2150
2014-04-28 21:46:11

Fajny byl ten turniej, tylko jakoś tak mocno męczący. Ale po kolei. Jakoś tak się złożyło że przez ostatnie 4 ni a raczej nocy miałem jedną  w ogóle nie spałem a resztę musiałem wstać o jakieś niemiłosiernie toksycznej godzinie a w czwartek rozłożyła mnie choroba, która trzyma do dziś. Ale spoko. Na wyjazd choć by nie wiem co trzeba wstać i być, bo to przeciesz drużynówka. Całe szczęście jak zobaczyłem w jakim stanie był Negro to przestałem narzekać na chorobę. Potem poszedłem za starą dobrą rada reszty teamu i zdezynfekowałem się alko.

Bitwa I
Na pierwszą rundę dostaliśmy SSIII czyli podobno rezerwowy.
Mnie przypadły Ogry. Pierwszy raz grałem z ogrami. Jego rozpiska dość podobna do tej Andrzejowej ale on chyba nie miał maga z beastem. No szybko dowiedziałem się dlaczego sniper+poison to najepszy wybór na meaniterach, Straciłem małego Nszamana z jeszcze nie wykorzystanym scrollem. Potem chroniłem klocek jak tylko mogłem. No ogólnie ja się nie ruszałem on się nie ruszał. i tak 4 tury. Niestety głupio straciłem trolle łasząc się na armatę. Armata uciekła a ja dostałem kanapkę z morfangów. Potem klocek teleportował się na bok irongatów. On całe szczęście mnie nie szarżuje (całe szczęście), a mógł, tylko odgina. Tak żeśmy skończyli i podliczyli pkt. wyszło 16:4 dla niego. Nie było żle. Mogło być lepiej jak i go gorzej.
Team jacek remis z Markiem Bąkiem (Marek chyba się nawet nie ruszył) Eltarion zmiótł Żuża (smutne) Andrew 5:15 co pisze niżej Stachu nie pamiętam.

Bitwa II
Dostaliśmy Któraś 8Bile czyli Spawn i spółka. Tutaj zje..łem parowanie wybierając imperium zamiast ogrów, czyli inaczej niż drużyna chciała. Niestety to spowodowało że Żużu drał z TK (3 magów lighta). Rospiska imperium 3 demisie 6 demisi kawaleria chyba z 15 i 5 kolejnej kawy, czołg i armata papamobile i t hurikanum. Poukrywałem co się dało ale 6 demisi zbliżyła się niebezpiecznie blisko i pająk wyszedł i zginał. Ale arachnarok  plus fanatycy zabiło 3 demisie. Z klopy zabiłem jeszcze hurikanum. Przez reszte gry 3 demisie plus duża kawa była odginana jak tylko mogłem a ja sam goniłem (a przynajmniej się starałem) Całą resztę. Niestety trolle nie zabiły 3 demisi i zgineły. Koniec  wyszło 15: 5 dla imperium. Ogólnie Bardzo śmieszny mecz, W skrócie: on poszedł do mnie a ja do niego i jakoś się minęliśmy. 
Team 37 pkt czyli do tyłu.

Bitwa III
Gorillaz czy jakoś tak. parowanie raczej po myśli. Żuzu się poświęcił i wziął imperium (3 armati i light) Ja znowu ogry.
W ograch pojawiły się drugie meniterzy. tym razem scout plus staborn. Jak scout to rozstawiłem się szeroko tak aby w żadnym miejscu nie miał tych 12 cali.  Niestety bardzo nie doceniłem kotków i każdy zabił  mi maszynę i ogulnie wkur...
Bojąc się poison plus sniper horda była za górką i z niej nie wyszła. A Arachnarok całą grę chowałem jak tylko mogłem i gdzie tylko mogłem przed mobilną armatą . Ostatecznie przeżyła na ostatnim wondzie. Jeszcze pogonił i zjaddł ogra. Niestety straciłem trolle. Skończyło się 14:6 dla ogrów. W tej bitwie na pewno byłem zwałowany bo koleś przy wybuchu komety zwiększał i i ilość trafień o ilość znaczników i zasię i i siłę. Teraz będę się pilnował przy komecie . Bardzo też mi się nie podobało że jak rzucał na wiatry magii to od razu zabierał kostki. Często nawet nie zdążyłem spojrzeć ile było i musiałem się pytać.

chlanie chlanie chlanie
Nie przespana noc.
Ciężki poranek bo ktoś wymyślił że rano zaczynamy o 8 (WTF?)
O dziwo udało się wstać całej ekipie rano i być gotowym na przesuwanie pacynek. Niestety nasi przeciwnicy nie bardzo więc trochę trzeba było poczekać i przywołać ich do pożytku.

Bitwa IV
Fluffi team czyli ci co byli najbardziej pijani, itd. Udało się w końcu ich zwołać i zagrać.
Parowanie jak najbardziej na tak jak chcieliśmy. Czyli ja dostałem Fluffiego tym razem z dwarfami. Plan był taki, graj na remis ma tylko jedną armatę i małe odziały.  Początkowo tak było . wystawiłem się maksymalnie daleko, od przeciwnej stronie niż on stałem. On trochę klasyczni bunkier w rogu a ja w rogu ale przeciwległym. Szybko zabiłem armatę z klopy i mówię jestem w domu. Fluffi przeszedł swoimi małymi regimentami do mnie wraz z organkami. Niestety wyszedłem arachnarokiem myśląc że łyknę mały odział. niestety aracharok zginął Fluffu już zdążył wytrzeźwieć i nagle straciłem trolle i ngobliny. Po podliczeniu pkt okazało się że zabiłem tylko armatę przegrałem 16:4
W tej bitwie popełniłem klasyczny błąd bo nie skupiałem się na jedntym małym odzialiku (10 kuszników to maks dwa doom diwery) tylko skakałem po po trochu w ewekcie nie zabiłem nic. Na przyszłość będę mądrzejszy.

Bitwa V
Derby Częstochowy. Parowanie tak jak chcieliśmy. Tym razem Stachu się poświęcił i dostał Negra (miał do byboru Negra na lighcie albo Cobalta na lighcie) Ja dostałem Cobalta. W Klubie graliśmy już ten meć na tych rospach i wyszło 16 :4 dla mnie. No niestety tutaj doom divery nie trafiały tak jak w klubie a Cobalt nauczony sam je szybko iliminował. Ja Popełniłem ogromny błąd i poszedłem arachnakokiem do przody (bok piechoty był bardzo łakomy zwłaszcza z 1 ruchu i 1 inicjatywy) no i szybko spadł. Trolle prawie pogoniły pheniksa znaczy uciekał a ja go nie dogoniłem, po czym spadły od magi. Skończyło się 16:4 dla Cobalta czyli na odwrót niż w klubie.

Turniej fajny ae otym potem

Niestety trzeba to powiedzieć chłopaki obsysamy i to równo.

Ja osobiście jestem bardzo zadowolony z gier i wyników. Niestety wszystkie bitwy przegrałem i zdobyłem tylko 25 pkt ale za to żadnej gry nie przegrałem maską. Z każdej gry wyniosłem jakieś pkt dla drużyny. Mogę spokojnie powiedzieć że Cel jaki mi został postawiony, przez Jacka w drużynie , wykonałem. Nie przegrać maską i wynieść ile się da pkt.
Niestety zostawiając hordę z tyłu i nie ruszając jej nigdy nie wygram zabardzo niczego, więc muszę zmienić chyba nieco strategię.

A teraz o turnieju.  Turniej super Tylko że.
Brak zegara pokazującego czas. Nawet na Bilatikonie był zegar.
Tylko jeden sędzia. I to często nie można było go znaleźć. A jak znalazłeś to była do niego kolejka.
Brak koszy. A właściwie jeden.
Jedzenie super, ceny komercyjne
Stoły poustawiane w wzdłuż, niby żeby mniej miejsca zajmowały ale jak chciałeś przejść na drugą stronę, do przeciwnika to musiałeś przejść całe czasem kilkanaście stołów żeby pezesunąć jeną figurkę, i z powrotem. 
No i najważniejsze. Zaczynaie imprezy o 8 rano gdy wiadomo że jakieś 90% ludzi będzi imprezować do conajmniej 3 rano z dużą ilościa alkocholu. nawet dla tch co nie pili 8 rano w niedziele to jakoś tak za wcześnie.

Dzieki wielkie całemu teamowi Jackowi, Stachowi, Andrzejowi i ŻuŻowi za grę. Dzięki za transport Stachowi. zieki wielkie całemu RYKowi za to  udało się pojechać 3 teamami. No wreszcie dzięki wielkie za koszulki. Wyszły super.

Sasomir
2014-04-28 20:44:54

No dobrze - jak wszyscy to wszyscy . Chciałem podziękować wszystkim medalikom, którym się chciało i pojechały - było nas naprawdę widać na tym turnieju, a to najważniejsze (w tym miejscu wielkie podziękowania i gratulacje dla Twistera i Pinki za ogarnięcie koszulek, są śliczne). Dzięki Wam za świetną zabawę! Podziękowania ślę też do kierowców, szczególnie Twistera, który przewiózł moje niemałe cztery litery (oraz 5 niemałych walizek). Drużyno moja, gratuluję Wan/Nam wyniku, jest coraz lepiej! A teraz króciutki raporcik.

Rozpa - Ojciec Muchomorek z lusterkiem na ambonie wojennej, kolegium światła, wszystkie trzy altary + sama kawaleria i 9 demigryfów 6/3.

1. Dębek 0:20 - Nie da się tej porażki niestety zwalić na kości, bo te nie służyły mi tak samo jak przeciwnikowi, pokaz makabrycznego pecha (w combacie 19 rycerzy Dębka z 15 moimi nie padła ani jedna rana przez dwie tury...) po obu stronach jednak kiepsko osładzał gorycz porażki - mistrzowsko zagrana bitwa Dębka, lekcja pokory i battle'a dla mnie. Przeciwnik zaczął i od razu do mnie pobiegł, czego się nie spodziewałem. Teraz już wiem czemu - gdyby został w miejscu, nie mógłby użyć komety, bo to ja bym się do niego pofatygował). Ładnie mnie poodginał po czym rozwalił w szarży lancami. Bardzo ciekawa rozpa, nie na kowbojach, ale na rycerzach.

2. Pijany Ogr - dosłownie i w przenośni, szybki, nie do końca przyjemny mecz. 20:0 dla mnie, bez większej satysfakcji.

3. Krzemi - solidna rozpa Wochu na kowbojach i diable, bez shrine'ów za to z dwoma helenami. Krzemi zaczął, rozwalił mi z heleny luminarka, i pozwolił mi rozpocząć moją pierwszą turę 10 cali od jego armii . Papa na flance krył się przed helkami, ale postanowiłem go wyciągnąć, by zaszachować kowboi, jadących ku mojemu centrum. Cofam całą armię, z wyjątkie trójeczki demisi, które szarżują chimerę - otrzymują speed of light i ostatnie namaszczenie, jako, że tuż obok stoi diabeł, a za chimerą jest obel. Magią ogarniam jeszcze fasty, demigryfy rozpruwają chimerę i odwracają się ku przeznaczeniu - tj. przodem do diabła. Krzemi szarżuje je oczywiście, jego 3 rydwany i kowboje szarżują na 6 demisi - na 10 i 11 - zdziwiłem się bardzo, że tak zaryzykował. Wszystko dochodzi, poza kowbojami, którzy stają bokiem do kaznodziei - a on pokaże im "jak w lustrze" ich robaczywe dusze. Koniec końców nie mam czym zabić helkanonów (na szczęście jeden sam wybucha), diableł robi z demigryfów kurczaka na złocisto, po czym masakruje mi dużą kawalerię. Rydwany, fasty i kowboje giną pod ciosami rozgdakanego rycerstwa, magii i gościa z tacą. 12 albo 13 dla mnie - nie pamiętam niestety.

4. Bałagan i TK - ten to mnie zawsze zaskoczy, nie dość, że mnie wybrał (light zamiast Skavenów), to jeszcze poczłapał do mnie zamiast stać za górką. Po heroicznej szarży rydwany zostają zadziobane, a następnie moje rycerstwo rusza po klocek łuczników z magami i ołtarz. Demigryfy i papa mordują Tomb Guard i Tomb Kinga - lusterko rządzi. Przeżywają tylko katapulty, ja tracę hurricanum, luminark i małą kawalerię, którą mój mag wysadził z nadmiaru wrażeń. 19:1.

5. Szaitis i VC - nooooo.... to będzie egzekucja (tak myślałem). Najpierw postanowiłem zostać w rogu i kitrać punkty. Zmieniłem zdanie gdy Szaitis skrócił dystans wampirem, dzięki kresce w domek, o jakieś 20 cali w jedną turę . Wtedy ruszyłem do przodu i go w tym domku... zablokowałem. Zakleszczone armie zdecydowały się na 2 combaty przez całą grę. 3 demigryfy kontra 3 duchy (0 ran przez 10 tur combatu) oraz duże kury kontra duże ghule - giną 3 kotokurczaki i wszystkie 8 brzydali. Z sukcesów - Szaitis po 5 turach prób zabija mi ze snajperki bsbka, a ja mu corpse cart - z dzidy i banishmentu. W ostatniej chwili banshee krzyczy w papę i rzuca 12. Papa i rydwan odchodzą do katakumb Watyka.... Altdorfu. 9:11 - wynik nie tragiczny, bitwa przyjemna i wesoła.

60 pkt i 5 miejsce drużyny to wynik niezły, ale pozostaje niedosyt - czas żyłować rozpę na DMP! Jeszcze raz wielkie dzięki za świetny weekend!

Andrew
2014-04-28 20:41:36

Nie pamiętam kto ale ktoś brał aparat Jak macie zapodajcie zdjęcia.

Jaaf
2014-04-28 20:37:15

Dalej gotów na skaveny?

Stachu
2014-04-28 20:35:30

Dzięki wszystkim za wyjazd. Przede wszystkim dzięki Bru (za namowę) i Siwemu (za marudzenie) że namówili mnie na wyjazd. Gra może niezbyt dobra ale za to super towarzystwo z wami lepiej coś zgubić niż z kim innym znaleźć

1. Bitwa HE vs VC 20:0
Totalna wtopa pierwszy i najważniejszy błąd to nie przeczytałem dobrze rozpiski gościa. I masa po prostu masa błędów z mojej strony.

2. Bitwa WoCH vs VC 11:9 tu pamiętam z kim DeBelial
Tutaj o dziwo mimo że w pierwszej turze wsysnąłem sobie głównego necrona to potem mi rzuty na regenkę wychodziły naprawdę nieźle co DeBeliala doprowadzało wręcz do rozpaczy no i gwóźdź programu wybuch mortisa w 6 turze sprząta pół armii jego.

3. Bitwa Skaveny vs VC 0:20
W pierwszej turze latarka miała missa i trafiła w oddział slavów z 30 zostało 12 w ogólnym rozrachunku trafiła raz mortisa i nie zraniła. Kanapka z przodu ghule z dwoma vampirami crypt horrorami na tyle, a w środku stormverminy z dzwonem i wszystkimi bohaterami to była rzeź.

4. Bitwa Woch vs VC 18:2
Tutaj szkoda mówić najgorszy paring jaki mogłem mieć, kanapka z princa dwóch rydwanów i chimery gdy musiałem ściągnąć od samych impaktów 10ghuli już wiedziałem że nie jest dobrze, próbowałem jeszcze zabić princa by ratować jakieś punkty zanim zginę marnie ale niestety przeciwnik miał fenomenalne rzuty na ochronę. Przed 20:0 uratował mnie gwizdek sędziego.

5. Bitwa DE vs VC 13:7
Tutaj z Negro się dogadaliśmy bo on chory i już padnięty, a ja w nie lepszym stanie, jednak się chyba starzeję gdyż nie służy mi spanie na karimatce.

Forum "Rycerze y Kupcy" (c) 2011. Wszelkie prawa zastrzeżone dla gen. Szramy. free counters Free Page Rank Tool

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.narutofani.pun.pl www.anty-terorrysci.pun.pl www.fizole94.pun.pl www.miasteczkoggc.pun.pl www.wilkimagiczne.pun.pl