Szary - 2011-03-14 23:45:23

Nie wiem na ile jesteście zorientowani w lidze battlowej, ale w Polsce organizowanych jest kilka turniejów drużynowych. Drużynowe Mistrzostwa Polski (DMP) i kilka redionalnych, jak Drużynowe Mistrzostwa Śląska (DMŚ). Właśnie na tegorocznym DMŚ w Bielsku-Białej, które odbyły się w ten weekend, byliśmy jako reprezentacja Częstochowy, pod nazwą 42-200. Zresztą nasz kapitan Guldur poszukiwał tutaj gracza do teamu, ktory nam się wykruszyl w ostatniej chwili.

Jeśli jesteście ciekawi, to moja krótka relacja z turnieju poniżej:

Kod:

Dziękuję organizatorom za turniej i fajną zabawę. Bardzo miło spędziliśmy ten weekend i świetnie się bawiliśmy grając i poza turniejem. W ogóle to sukcesem było samo przełamanie czarnej passy i dotarcie do Bielska.
[i]Dla niewtajemniczonych:
- rok temu jechaliśmy na 2 samochody - 50km przed Bielskiem padł jeden z nich, 10 min później drugi, a wracając do domu padł nam trzeci, ktory holował.
- pół roku później na DMP do Gorzowa pojechała połowa drużyny słynnym autobusem z Katowic - bus padł pod Gliwicami
- w piątek przed wyjazdem do Bielska wybuchła chłodnica w naszym zapasowym samochodzie.[/i]

Nasz team to [b]42-200[/b]. W składzie 4 weteranow battla, ktorzy zaczynali od 4-5 edycji, ale obecnie grywamy bardzo okazjonalnie: sam rozegralem przed turniejem w sumie 5 bitew na 8 edycje, z czego 2 przez ostatni rok; gracz HE nie zagral ani razu na 8ed, więc chłonął wiedzę teoretyczną ;) Piąty gracz nam wypadł na któtko przed turniejem, ale udało nam się dołączyć do zespołu Janiszka, więc mieliśmy komplet.

O samych bitwach w skrócie, bo nikogo nie interesuje relacja teamu spoza podium.

Bitwa 1 - Gamblers Gamma - Maryś i VC
Bardzo przyjemna bitwa i świetny przeciwnik, bo nie tylko dobry gracz, ale też wyrozumiały. Moje braki zasad (głównie własnych) przyjmował ze spokojem i nie mieliśmy żadnych spięć. Ale sporo wniosków udało mi się z tej bitwy wyciągnąć. Konstruktywna porażka.
VC 14:6 Sk

Bitwa 2 - Żandarmi St Tropez - Klocek VC
Znowu dostałem wampiry, by ugruntować sobie wiedzę z ich zakresu, mimo że Fluffy rzucał mi challenge za challenge obsypując nowymi epitetami ;) Klocek bardzo uważnie grał, pilnując swoich ruchów. I choć wyciągnąłem już trochę wniosków po pierwszej grze, to brak magicznych ataków w rozpisce był już nie do zmiany. Z końcem gry już byłem bliski wykończenia 30 osob. klocka gwardzistów - zostało mi ich 4, ale Klocek wykorzystał okazję i rzucił 3 wskrzeszenia na 1 kości - w efekcie wróciło blisko 15 GG.
VC 10:10 Sk

Bitwa 3 - Da fat Squigs - Darek Postawka O&G
Nowe orki, o których nic nie wiedziałem. Ale Darek (bardzo fajny gość) wszystko mi cierpliwie tłumaczył. Kulminacyjnym momentem była szarża Arachnaroka na Abominację - Clash of Titans! - no i kostkologia dała mi szansę wykończenia pająka przy minimalnych stratach, przez co Abomka zjadła jeszcze od boku 8 trolli i... w moim plewnym stylu, z pośpiechu i zmęczenia, wysłałem ją na gobliny,  gdzie usiadła na fanatyku i zdechła.
O&G 6:14 Sk

Bitwa 4 - ZkF - Irek Słodczyk Dwarfs
Wyspany w niedzielę rano stawiłem się o regulaminowym czasie, w nieco gorszym stanie był Irek. Ale honor krasnoludzki nie pozwolił mu poddać gry i mimo że krasnoludzkie ale jeszcze dzwoniło, to mężnie stanął do walki. Nie ukrywam, że poza niedyspozycją Irek musiał się zmagać z olbrzymim pechem na swoich maszynach. Niestety kumulacja dała srogi dla krasnoludów efekt.
Dw 0:20 Sk

Bitwa 5 - Zryw Palestyna - Michał "Pawlak" Pawlarczyk Empire
Z Pawlakiem miałem już okazję się wielokrotnie spotkać, przy okazji organizowanych przeze mnie turniejów, choć nigdy nie zagraliśmy. Tym bardziej ucieszyłem się z możliwości zagrania ze znaną mi twarzą. Ponieważ z Imperium ani razu nie grałem na tej edycji, tym bardziej liczyłem na kogoś kto nie będzie się spinał. Michał zagral bardzo taktycznie, pokrzyżował mi sporo planów. Mimo zmiennego szczęścia i sprzedania sobie samemu kilku wałków, walczyłem do końca, co pod koniec gry zaczęło przynosić wymierne efekty.
Empire 10:10 Sk

W sumie 60 punktów z gier dla 8edycyjnego laika uważam za osobisty sukces (nawet przed turniejem nie było czasu zagrać, bo dopiero kupowałem i sklejalem co nowsze modele). A na koniec jeszcze na osłodę zostałem obdarowany bonem - za co serdecznie dziękuję!
W sumie zajęliśmy 11 miejsce, co także uważam za spory sukces (mając na uwadze, że gramy od święta ;)

[u]Za to co do samej organizacji turnieju można było mieć kilka uwag, które chciałbym dla przyszlego dobra przytoczyć:[/u]

1. dobrym zwyczajem są kolorowe kamizelki dla sędziów lub inne ich wyróżnienie. Nie jest to drogi zabieg, ale dla kogoś niezorientowanego w lokalnym środowisku, zlokalizowanie sędziego graniczyło z cudem. Po turnieju nie wiem, czy poza Lidderem byl jeszcze inny sędzia na sali.

2. przygotowanie logistyczne - dziwię się, że w piątek, kiedy sala była otwarta, nikt nie postawił chociaż stołów, o makietach nie wspomnę. Naturalnie turniej m.in. z tego powodu miał poślizg w rozpoczęciu. Brak krzeseł rozumiem, że miał przyczynę ogólnokonwentową, więc pominę ten problem - a orędzie organizatora o zwrocie części pieniędzy poczuwam jako dżentelmeńskie wyjście z twarzą z sytuacji - za co ukłony. Ogólnie trochę krzesel z czasem dotarło i nie bylo tak źle.

3. makiety - generalnie nie mam uwag. Makiety były, stoly w większości były z jednej plyty 72". Ale myśląc o Masterze wiele jest jeszcze do zrobienia, bo np. jezioro z tektury z 2 czerwonymi plamami od plakatówek to nie jest jeszcze ten standard.

4. nagłośnienie - a właściwie jego brak. Przy blisko 100 osobach na sali prosty sprzęt nagłośnieniowy to niewielki problem, a gardło całe, odpowiednia kultura i nie trzeba tracić czasu na uciszanie innych.

5. śmieci - brak śmietnikow lub worków na śmieci uważam za solidny błąd, który niczym nie można usprawiedliwić. Po prostu bajzel na własne życzenie.

6. toalety - to pewnie kwestia bardziej do organizatorów konwentu niż turnieju, ale toalety - a nawet bardziej sracze, cuchnęly stadniną. Jeśli stać było orgów na wynajęcie kilku osób ochrony, to aż dziw bierze, czemu nikt nie pomyślał o sprzątaniu toalet dla kilkuset osób przez 3 dni konwentu. Współczuję tym, których nie było stać na lepsze warunki zakwaterowania, ale to było skandaliczne.


Generalnie z wyjazdu jestem zadowolony. Dziękuję chłopakom z teamu, a w szczegolności kapitanowi - Guldurowi, za mobilizację i organizację wypadu. Serdecznie dziękuję organizatorom oraz moich przeciwnikom za przemiłe gry. Mam ochotę wrócić jeszcze do Bielska na turniej, ale tylko z nadzieją, że większość powyższych uwag się nie powtórzy.

Przemek "Szary" Jacko

Więcej do poczytania w tym temacie na forum BP:
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=24&t=28100


A ktoś z obecnych graczy w Częstochowie ma odwagę i determinację, by podjąć się gry w następnej edycji DMŚ?

www.manager11.pun.pl www.pokemonmmorpg.pun.pl www.sbot.pun.pl www.drakenmag.pun.pl www.thais-strefagier.pun.pl