Witam,
Wczoraj miałem nieszczęście oglądnąć G.I.Joe. W sumie nie ma co się rozwodzić: - efekty specjalne niedbale wykonane - gra aktorska biedna (z wyjątkiem partnera Duke, widać, że ten koleś jako jedyny kumał czaczę) - fabuła ??? eee ... next please - napięcie, taaa czułem je za każdym razem spoglądając na zegarek
Jedyny plus to taki, że film był tak głupi, że aż śmieszny.
Postanowiłem podzielić się z Wami swoimi refleksjami, tak aby ludzie nie popełniali mojego błędu. A Wy macie jakieś swoje typy na filmy, których żal oglądać? W sumie G.I. Joe stoi wysoko w tym rankingu u mnie, ale nie nic nie przebije Twilight ;-).
Pozdrawiam, Strategos
|