Słuchaj słuchaj ja Ci to wytłumaczę. 10 orków czystych to ok. 4 marinesów. Każdy marines zazwyczaj jest jednak uzbrojony w boltera. Nie wiem jak cała Polska wystawia jednak ile razy z nimi walczyłem tak właśnie było. Orkowie mają dodatkowo przewagę iż mogą zawołać WAAAGHH! co daje im dodatkowe trochę cali więc raczej będą pierwsi. To daje mi 40 ataków w 4 mainesów, marinesi atakują pierwsi 4 atakami, ile orków padnie? To teraz oddaje Wiadomo, przewaga sprzętu marinesów jest niezaprzeczalna i jest spora szansa że z 10 orków zostaje jeden. Ale wtedy mamy jeszcze cztery inne składy Orkowie tak jak każda armia mają plusy i minusy, tak jak SM. I jestem w stanie zaryzykować że większość armii w 40 jest na podobnym poziomie, różni je styl gry, ale pakerność jest zbliżona.
Offline
W 40k problem leży w tym, że 3/4 bitwy to rzuty.
Offline
Marjan napisał:
W 40k problem leży w tym, że 3/4 bitwy to rzuty.
Nie przesadzałbym z tym...
Gram IG, ale bez żadnych pojazdów (no, może jeden Sentinel, ale on się nie liczy ), i jeśli gra miałaby się rozbijać o rzuty, to zawsze bym przegrywał, albowiem wystawiam rzeczy uznawane powszechnie za słabe, a nie wystawiam rzeczy, które są mocne z punktu widzenia rzutów (czołgi z linkowanymi brońmi itp itd).
Tak naprawdę gra ta (według mnie) polega na:
1. Rozsądnym złożeniu rozpiski, gdzie na tym etapie trzeba mieć wyklarowany pomysł na grę z KAŻDYM rodzajem przeciwnika (armie hordowe, elitarne, mixy, na pojazdach, bez pojazdów itp itd) + dobrze by było mieć nietypową armię.
2. Pomysłowym rozstawieniu, które utrudnia grę przeciwnikowi dając nam szansę na osiągnięcie korzyści dzięki rozstawieniu terenu i innym czynnikom (np ustawienie droższych oddziałów piechoty tak, by dojście do nich wymagało przejście przez strefę ognia paru innych oddziałów)
3. Mądrym ruszaniu oddziałów (łącznie z poświęcaniem oddziału kiedy to konieczne), poprawnym doborze celów dla strzelania.
4. I na końcu rzuty.
Owszem, da się grać na bezmózgich rozpiskach, które sprowadzają się do Gry na Land Riderze i festiwalu pod tytułem "kto rzuci więcej coverów na 4+ " ale porządny gracz potrafi to obejść.
Ja nigdy nie grałem na standardach (piechotne IG, strzelające Orki z Wyrdboyami praktycznie bez oddziałów do walki wręcz, SM na 6 Drednotach, Inkwizycja na Landkach) dzięki temu jestem uważany za dobrego gracza, co potwierdzają wyniki turniejów i wygranie przeze mnie Rankingu Łódzkiego w zeszłym sezonie.
Także proponuję zamiast narzekać na kości włączyć myślenie i kombinować
Offline
A w battlu nie? Tu kostki i tu kostki. Podbna ilość rzutów. Rozstawienie początkowe ma duże znaczenie. W 40k masz nawet więcej możliwości, bo możesz dać oddziały w rezerwach, można outflank robić, można Deep Strike robić. W 40k masz różne misje, a nie tylko wyrzynanie się (oczywiście zawsze mo zna to przenieść na Battla, ale nie masz tego w podręczniku od razu). A tak jak Zuzoslav napisal, kazda armia ma swoje mocne i slabe strony. Każda ma inny styl. Grasz SM masz inne taktyki, niż Orki, czy Eldarzy, czy jeszcze inna rasa.
Styl grania w 40tkę jest inny i inne są strategię. W obu grach gracz z dobrym planem, przemyślaną armią i adaptujący się do sytuacji na polu walki będzie miał i zabawę i satysfakcją z bitwy.
Offline
tomekjar napisał:
Marjan napisał:
W 40k problem leży w tym, że 3/4 bitwy to rzuty.
1. Rozsądnym złożeniu rozpiski, gdzie na tym etapie trzeba mieć wyklarowany pomysł na grę z KAŻDYM rodzajem przeciwnika (armie hordowe, elitarne, mixy, na pojazdach, bez pojazdów itp itd) + dobrze by było mieć nietypową armię.
2. Pomysłowym rozstawieniu, które utrudnia grę przeciwnikowi dając nam szansę na osiągnięcie korzyści dzięki rozstawieniu terenu i innym czynnikom (np ustawienie droższych oddziałów piechoty tak, by dojście do nich wymagało przejście przez strefę ognia paru innych oddziałów)
3. Mądrym ruszaniu oddziałów (łącznie z poświęcaniem oddziału kiedy to konieczne), poprawnym doborze celów dla strzelania.
4. I na końcu rzuty.
No właśnie o tym też mówię, tyle że kolega rozwinął trochę bardziej swoją wypowiedź .
Offline
Ja też zamierzam zabrać się za zbieranie Orków. Po tylu bitwach HE, gdzie trzeba się nieco napocić aby wygrać mam ochotę zagrać armią nastawioną z totalną rozróbę.
Offline
HE są o wiele łatwiejsze do prowadzenia niż orki, uwierz na słowo.
Offline
A więc o co chodziło mi z rzutami:
1. Rozstawienie i pierwsza tura: strzelanie- połowa idzie do piachu
2. Druga tura: identycznie.
W battlu strategia liczy się naprawdę bardzo mocno. Z Sasem rozgrywam naprawdę pasjonujące mecze, gdzie ponad połowa gry opiera się na kąsaniu i szachach. Pod koniec bitwy po prostu widać kto miał lepszy plan. A rzucanie? Jak w każdym bitewniaku. Z tym że plan ma dużo większe znaczenie niż w 40k IMO.
Offline
Mógłby kosić trawniki w Obi
czy ktoś wie kiedy ma być aktualizowana armia dominium tau? (nie ma sensu żebym kupował tuż przed aktualizacją wiec pytam)
Offline
Nie słyszałem, żadnych plotek na ten temat, ale w tm roku ma być wypuszczony jakiś tajemniczy kodeks to WH40K, może to być Tau, ale bardziej prawdopodobni są Necroni lub Dark Eldary. Chyba, że GW naprawdę chce wszystkich zaskoczyć i wypuści Inkwizycję.
Offline
Inkwizycja To byłby chwyt roku
Offline
Na bolter&chainsword jest cała dyskusja na ten temat, a jeden z użytkowników napisał:
"For the benefit of those who do not read Dakka Dakka, BrassScorpion has been dropping hints in relation to the next army to be released after Blood Angels. While he has not said EXACTLY who it is, it is hard to interpret his hints as anything other than Inquisition/Grey Knights. He does not know a date for this next army, beyond `this year', but it would most likely be late --- Fantasy Battle will dominate the middle of the year. "
http://www.bolterandchainsword.com/inde … 500&st=225
Offline
Czyli nic nie wiadomo...
Offline
http://www.youtube.com/watch?v=XQwTyGeo … re=related
Wybór armii jest tylko jeden
Offline