Przedstawiam krótki raport bitewny, napisany baaardzo szybko na podstawie mojej dzisiejszej potyczki z ¯u¿os³awem, napisany okiem mojej ukochanej strony w ¶wiecie 40k ;-).
¦wiat: Cornelia VII
Typ misji: Anihilacja
Misja: Zlikwidowaæ wszelkie ¶lady xenos, zapobiec infestacji.
Do zadania przydzielono Adeptus Astartes- V kompaniê Krwawych Anio³ów Imperatora dowodzon± przez kapitana brata Gotfryda, bibliotekarza zakonu. Przydzielony transport – barka Puryfikator.
Inkwizytor nadzoruj±cy: Ludvik Donneghan
Raport dla jednostki Magistratum Magnificiarum Ordo Xenos, przygotowano w Officium Ordo Malleus.
¦wit wolno wstawa³ nad ¶wiatem. Oddzia³ taktyczny Krwawych Anio³ów ustawia³ siê powoli na swych pozycjach. Pozosta³o¶ci starych umocnieñ twierdzy Cornelianna przydzielono im jako sta³y punkt umocniony. Sier¿ant Agathias rozstawi³ ludzi wzd³u¿ oszalowanego nasypu ziemi. Ciê¿kie lufy karabinów opad³y z cichym tupaniem na poro¶niête wiosenn± traw± okopy. Kolejni Astartes meldowali gotowo¶æ, w koñcu ca³y oddzia³ zapad³ cicho w linii umocnieñ. Zgodnie z otrzymanymi za³o¿eniami ju¿ wkrótce na horyzoncie pojawi³a siê kurzawa, a w¶ciek³y ryk katowanego silnika rozdar³ ciszê, któr± Astarte zaprawdê rzadko mieli okazjê siê delektowaæ. Agathias przy³o¿y³ palec do ucha uruchamiaj±c radio:
- Xenos na drodze, powtarzam xenos w dro…- jego s³owa przerwa³ og³uszaj±cy trzask d³ugiej serii potê¿nych karabinów. Z lasu odleg³ego mo¿e o sto metrów wychyn±³ powoli czerwony od zakonnej barwy czo³g. Lekki Predator sun±³ dostojnie, wierc±c rozgrzanymi do czerwono¶ci lufami dziury w chmurze py³u w jakiej znajdowali siê wrogowie. Nie minê³a zbyt d³uga chwila nim pierwsza eksplozja wstrz±snê³a polem. W tym samym momencie da³ siê s³yszeæ przera¿aj±cy okrzyk, nios±cy siê po polu jak zaraza…
WAAAAAAAAAAAAAAAAAAGHHH!
Zza lekkiej pochy³o¶ci wzgórza z rykiem wypad³y dwa pojazdy. W³a¶ciwie ciê¿kie do zdefiniowania, cudem poruszaj±ce siê platformy z kolami, minê³y flankami umocnienia Agathiasa-
-Nadchodz±! Gotuj broooñ!- wykrzykn±³ dowódca, zupe³nie zreszt± niepotrzebnie, jego ludzie byli weteranami nieprzeliczonych bitew. Gdy tylko zza nasypu da³o siê dojrzeæ pierwsze zielone sylwetki masywnych wojowników, karabiny boltowe, narzêdzie gniewu Imperatora, za¶piewa³y hymn ku chwale z³otego tronu. Xenos padali szatkowani potê¿nymi pociskami, z których ka¿dy móg³ rozerwaæ cz³owieka na strzêpy. Agathias u¶miechn±³ siê do siebie gdy nagle… Wielki ork wychyn±³ spo¶ród mot³ochu i uniós³ rêkê zbrojn± w straszliwy mechaniczny szpon. Broñ wbi³a siê z rozmachem w boczny pancerz czo³gu i na oczach Agathiasa dowódca xenos rozerwa³ jedn± z g±sienic na strzêpy. Unieruchomiona za³oga pojazdu nie da³a jednak za wygran± – poruszone wol± ducha maszyny dzia³ka plunê³y gor±cym o³owiem, zmieniaj±c grupê zielonego plugastwa w gar¶æ strzêpów rozerwanego miêsa. Po d³u¿szej chwili Orkowi uda³o siê urwaæ jeden z karabinów, który mordowa³ jego towarzyszy. W tym samym czasie zza lasu, gdzie wjecha³ jeden z orkowych pojazdów, da³ siê s³yszeæ wrzask xenos, wpierw w¶ciek³y, potem za¶ pe³en przera¿enia. Po chwili zza os³ony lasu wychynê³o, hucz±cym krokiem, trzech braci terminatorów. Widok tych potê¿nych rycerzy ludzko¶ci podniós³ w Agathiasie ducha… W tym samym niemal¿e momencie na pozosta³e po masakrze xenos przed umocnieniem spadli oni… Jak furia zakonu z nieba zlecia³a chwa³a i duma Krwawych Astartes. Gwardia Krwi, za³o¿ona na cze¶æ zamordowanego Sanguinisa, Prymarchy zakonu, zbrojna w wolê Cz³owieka-boga, pancerna w wiarê, rzuci³a siê by w kilka dos³ownie sekund wyr¿n±æ zielonych wojowników. Agathias pora¿ony chwa³± swego zakonu spojrza³ w drug± stronê, gdzie stan±³ dowódca ca³ej grupy operacyjnej, bibliotekarz Gotfryd, który prowadzi³ osobi¶cie najbardziej oddanych sza³owi zabijania braci. Kompania ¶mierci dumnie ¶ciera³a siê z wielk± mas± orków, jednak zgodnie ze swym przeznaczeniem padali zgnieceni przewag± liczebn± wroga. Agathias dopiero teraz zauwa¿y³ jak rozpaczliwie przedstawia siê sytuacja jego skrzyd³a.
- Ogieñ zaporowy na prawe skrzyd³o! – zd±¿y³ krzykn±æ zanim czerwona po¶wiata spowi³a jego wizjery. Stoj±cy obok brat Thadeus nagle dos³ownie eksplodowa³, jakby co¶ rozerwa³o go od ¶rodka… Demon – zd±¿y³ pomy¶leæ, zanim ostatni, przy okazji najwiêkszy z atakuj±cych ich od frontu orków nie wychyn±³ zza okopu. Musia³ siê przeczo³gaæ miêdzy trupami swych braci…
-Imperatorze…- G³owa brata Agathiasa, wraz z du¿± czê¶ci± torsu, zosta³a oddzielona od cia³a jednym ruchem potê¿nego szponu. Silna eksplozja wstrz±snê³a raz jeszcze okopem, gdy rozerwano pancerz dreadnoughta Kompanii ¦mierci, ostatniego z oddzia³u prawej flanki. Nadlatuj±ce z obu skrzyde³ machiny xenos nios³y ¶mieræ pozosta³o¶ciom zasadniczej linii obrony. Jednak Gwardia oraz terminatorzy ju¿ dopadli osamotnionego, w³asnymi rozkazami zreszt±, wodza xenos… Zwyciêstwo nios³o jednak gorzki smak straty. Straty dziewiêtnastu braci… Dla zakonu bêd± to rany trudne do zasklepienia…
Koniec raportu.
Wnioski:
¦wiadków ludzkich puryfikowano, xenos wyparto ostatecznie ze ¶wiata Cornelia VII. ¦wiadków u¿ycia przez xenos broni korzystaj±cej z osnowy puryfikowano lub /Astartes/ poddano reedukacji. Nad zabezpieczeniem zdobytej broni czuwa³a CXXI Kompania Szarych Rycerzy. Wszystkie powy¿sze dane przeznacza siê do utajnienia, archiwa Zakonu Krwawych Anio³ów uzupe³niono o suplement utraty dwudziestu trzech braci, oraz barki Puryfikator w bitwie przeciwko xenos.
Sigilum Ordo Malleus
JM Inkwizytor Torquemada
Sigilum Ordo Hereticus
JM Inkwizytor Karamazov
Ostatnio edytowany przez Sasomir (2010-09-29 22:01:37)
Offline
Nie by³bym sob± gdybym tochê tego nie sprostowa³
-Bitka by³a klawa szefuñciu. –Pilot koptera zacz±³ swoje sprawozdanie. –Te ¶mirdzunce ludziki jusz na nas czekaæ gdy ¿e¶my podje¿d¿aæ. Du¿a mekaniak kazaæ nam okron¿yæ ludzików no to moja i Micha³ek polecieli¶my z lewa... A mo¿e z prawa? Moja nie wiedzieæ. A ta ¶mirdzunca Domino z ta druga mañka. Na dzieñ dubry to oni zaczonæ montowaæ z te swoje cinszkie giwery i rozwaliæ jedna cienszarufka, ale chaopaki siem tym nie przejmowaæ. Oni zwyczajnie wysi±¶æ z wozik, ludziki siem zdziwili ¿e nasza taka sprytna. I wtedy nasza zakrzykn±æ WAAAAAGHH!!!! I ruszyæ do przodu. Chopaki wpa¶c we wszystko co siê ruszaæ tam ten... no wie szefuñciu. Z prawa nasi chopaki ubiæ co do noga tych ludziki w tych du¿a pancer zbroja, ich nawet nie wiedzieæ co sie dziaæ. Z ¶rodka nasi wpa¶c w ta ich du¿a czerwuna puszka i j± posiekaæ. Moja siem dziwiæ, ¿e ludziki te¿ wiedzieæ ¿e czerwona fura szybciej pendziæ. Moja uwa¿aæ ¿e ludziki nie som wcale takie temapaki. A z lewa... a mo¿e z prawa Mateo z ekipa ruszyæ na tego ludzika co dziwnie mamrotaæ pod nosem. Wtedy ta ich rzeiblacha fru z miotaczka po naszych, ale Du¿a mekaniak te¿ nie czekaæ i jeb jeb jeb snotlingami po tych ¶misznych swiecuncych ludzikach ze skrzyd³ami, a oni chyc jak ma³py miendzy pentakami. Wtedy nasza z Micha³ek wpa¶c ze boku i z rakietki po tych swicuncych. Jeden prze¿y³. Jego zap³akaæ i b³agaæ o lito¶æ. Ju¿ go mia³a Du¿a mekaniak braæ do niwoli ale jego przypieciæ go z ta rura co mieæ na plecach i wysadziæ z du¿ym dakka. Nasza wygrac i wyr¿nunæ ludziki do noga.
-Wasza dobrze siê spisaæ, wasza dostaæ du¿o zembóf w nagrodem.- Herszt by³ wyj±tkowo zadowolony z obrotu sytuacji.- moja ju¿ do was jechaæ.
-Micha³ek i co my teraz zrobiæ? Moja siem troche zapendziæ przez radyjko. Jak szefuñciu siem dowie co tu siê dziaæ to on nam powyrywaæ dupy z reszta ork.
Ostatnio edytowany przez Zuzoslav (2010-09-29 23:07:31)
Offline
¦wietny tekst Panowie. Krzychu- no pro¶ba! Teksty ¶wietnie stylizowane, oddaj± klimat, a przede wszystkim ukazuj± co siê dzia³o na bitewnym stole. Na przysz³o¶æ ¿yczê zielonej ordzie rewan¿u
Offline
Tekst przechwycony przez komputer pok³adowy barki Puryfikator w kulminacyjnym momencie bitwy:
-Domino! Twoja byæ têpa jak Squiggoth!!!
Offline
Bardzo dobry tekst i nowoczesny sposób na zrobienie battle reporta. Dobrze ¿e nie by³o tekstów typu "orkowi boysi strzelili 20 razy z czego 10 pocisków trafi³o, 5 zrani³o lecz nie wyczyni³y wiêkszych szkód SM'om"
Gratulujê, ¶wietny pomys³
Ostatnio edytowany przez kryhu (2010-10-07 17:23:03)
Offline