Wątek Zamknięty
Ja będę gdzieś przed 17. Potrzebujesz battlewagona / jakiś motorków? Mam warbossa i painboya na motorach jakby co
Offline
Szef Portalu
Czekam z niecierpliwością na raporty panowie!!
Offline
To może ja zacznę:
CSM vs. Orkz 1200
Chaos [nie jestem pewien czy dobrze, popraw jakby co bananie]:
Lord na motorku [fist czy coś takiego, melta bomby chyba, mark of nurgle]
5xmotorki [2 melty]
2x5 nurglasi [każdy skład ma 2 plazmy, sierżant bez niczego]
2x10 kultyści
7x havocy [4 autocannony]
2x2 oblity
orcowie:
Big mek z SAGiem i jego obstawka 10 lootasów
3xzestaw big mac [battlewagon i jego koleżanka zgniatara, 20 boyz w tym nob z klawem]
dakkajet z 3 twin linked supa shootami
Deployment: jak zwykle gramy na przeciwne wierzchołki stołu, nie wiem jakoż się to nazywa
Misya: Epickie objectivy d3+2 w tym wypadku było ich 3.
Tura I: rzut wygrywa banan, nightfighting w turze I
Rozstawiamy się na samych praktycznie granicach deploymentów, banan kitra 10 kultystów w rezerwach
Strzelanie ze strony banana nie robi nic, względem coverów od nightfighta. Móy SAG rzuca 7 i 2, co daje mi siłe do zdjęcia 1 plagusa i nabicia wounda na oblita.
Tura II:
Objectivy: 1 pomiędzy moimi battlewagonami, jeden na prawo od oblitów, jeden nad ruinkami
Początek jak na obrazku + kolejne strzelanie kolegi banana, 2 hull pointy na środkowym battlewagonie, szarża motorków i wybuch, spada chyba 6 chopa. Moje strzelanie lootasi na...chędożają aż miło, dakka na pełnej rykwie, 4 plagusów spada, SAG rzuca 1 i 2, nic nie robi. Szarża wywalonych chopaków i środkowego battlewagona na motorki, chopaki cisną w oblity, na szczęście nob tego składu to ciota i nie potrafił zwoundować oblita, ale ten i tak uciekł, więc na jedno wyszło... flejma, flejma i rozwścieczona grupka psychopatów
Tura III:
Tak jak na obrazku, dakkajet nadal nie wchodzi... havocy ruszyli dupe i są w lesie całkowicie. Chyba mi wybuchł ten z lewej battlewagon. Chopaki się smażą, uciekają, zbierają się. oblit się zbiera. walka po prawej, stoją, jeden skład ucieka, ale się zbiera. Ja walnąłem z SAG'a 6 i 6 i 4 havoców wyparowało. Daley się nie działo nic
Tura IV: plagus kręci się w kółko. havoce strzelają, nic nie robią, oblit strzela, 4 lootasów pada, tamten smażony skład ostrzelony ucieka. Sag strzela, nic strasznego nie robi. Tamci się trzmają, chopaki rozwaliły 3 motorki. Dakkajet wbija rozstrzela kultystów za ruinami, uciekaj, wracają.
Tura V:
dobra, wygrałem w końcu combat, mam slay the warlord, nic innego się nie dzieje. Wbijam ja w combat z kultystami z nad ruin, plagus mię trzyma.
Tura VI: zgarniam kilku kultystów z dakkajeta, ale ten dostaje i jest unieruchomiony. koniec końcem, na stole zostają 2 oblity, 3 havoce i 8 chopaków. Wygrałbym, gdyby nie ten rzut na +4!!! Jest tura VII i masakra chopaków.
Tak czy inaczej, ta chaotyczna rozpiska bitwy nieodda klimatu przy stole, grało się naprawdę fajnie. Spectatorem był Maro. Dzięki za bitwę Bananie, a także całemu rykowi za zorganizowanie tego spotkania.
Offline
Krótko z formatu 800 pkt.
1.) HE vs OK (Andrew)
Miałem maga 1lvl high magia, i od razu z dupy czary - determinacja w 12 calach i zniszczenie przedmiotów magicznych. Porażka! Ale reszta armii (10xSM, 16xWL, 2x10 łucznicy) dzielnie stoi. Andrew miał 5 ogrów z herosem, 6 meneaterów ze snajperem i 50 gnoblarów. SM bronią murku i za karę dostają szarżę od wszystkich globlarów. Mimo przewagi 5:1 bronią się dzielnie i nawet przeganiają dedne z n ich. Niestety potem dostają szarżę od meneaterów i padają. WL gonią potem tych meneaterów, ale wysadziłem sobie maga i moich niewielu zostało, a jak wreszcie ich dopadłem, oblałem feara. potem szarża z generalskich ogrów na tyły i heya! Został JEDEN meneater na JEDNYM woundzie. 18:2 dla Andrewa.
2.) Woch vs HE (Cobalt)
Obiecałem przetestować magię slanesha więc oprócz maga 2lvl i +1czar mam 22 warriorów nurgla (halabardy, tarcze), 5 psów i 5 rycerzy slanesha (panika). Cobalt miał maga z ogniem, 20 fenixów, 2x10 łuków i balistę. Już w 1 turze rycerze pędzą do przodu i rzucam na łuki z magiem czar, który zmusi ich do pójścia w następnej turze tam gdzie JA chcę. Efekt jest piorunujący - łucznicy z generałem pędzą w kierunku moich rycerzy, ustawiając się zaledwie kilka cali od nich! Like that! SZARŻA! I łuki naturalnie dają flee, a rycki wpadają w Fenixów. Kolejny czar - i ryski budzą terror, w dodatku każdy elf w styku musi zdać LD albo nie atakuje. Z bez BSB to nie takie łatwe. Jak na złość Cobalt wszystko zdał, i choć pękł to nie dogoniłem go, ale za to chwilę później łapię łuki z magiem, a fenixi oblewają panikę i za stół. Dobra nasza! Wojownicy już niczym nieniepokojeni kasują balistę, a na łuczników (bez maga) znów wchodzi hipno\a i grzecznie ustawiają się na szarżę wojowników. 20:0 dla WOCHU.
Obie bitwy bardzo przyjemne, gratki dla Bombaja za świetny pomysł i dziękuję przeciwnikom za totalnie luźne bitwy. Wesołych świąt!
Offline
Bardzo ciekawy format ten 800. Grało się fajnie i szybko.
U mnie były tak:
Sorcerer lv 2 z fire i kradziejem czarów
30 maruderów z flailami
2 x 5 maruderów konnych z flailami toporkami i muzykiem
oraz piątka skullcrusherów bez niczego.
Pierwsza bitwa z Andrewem i jego ogrami. Szybko poszło wszytko naprzód fireball i toporki zabiły kilku maneaterów. Maneaterzy i ogry z bohaterem szarża w jugery odbili się zagonieni i koniec bitwy
Druga bitwa Lou z orkami. Sporo fanatyków latało po stole i musiałem sporo czekać i kręcić się w kółko żeby w nich nie wpaść później jeszcze weszło duże goblińskie słoneczko więc zrobiło się naprawdę gęsto na stole, ale w końcu fanatycy się porozbijali i jugery miały trochę miejsca na szarże w największy oddział goblinów z magiem i w zasadzie po bitwie.
Trzecia bitwa Siwy i jego orki. Duży oddział kawalerii na dzikach kloc goblinów i dwa razy pająki. Pająki zeszły na dzień dobry od czarów i toporków. W środku stołu zrobił się trochę tok jak gobosy i dziki wyszły na przód ale udało mi się szarżować konnymi marudami w dziki. Pogoniły mnie, ale tylko po to żeby jugery wpadły w gobliny i je zmieliły, a później flanka w dziki i koniec.
Czwarta bitwa i Cobalt z High elfami na feniksach. No oczywiście naprzód. Magia i toporki niewiele robią. On mi zabija konnych marudów i szczypie pieszych. Kombinuje jakby nie pwaść pod jugery, ale w końcu mam zasięg flanka w feniksów. Ustali turę, a później z flanki wziąłem wszystko inne. Aż wyjechałem po elfach za stół.
Piąta bitwa i Bombaj oraz jego szczury. Tu chyba było najdłużej. Ja naprzód i toporkami i czarami gryzę dużych clanratów. On jakieś znaczniki stawia i coś tam szczypie magią. Jugerry stają na znaczniku a reszta do przodu. Znowu czary nic nie robią szczególnego, toporki takoż. Szarża z wykopków w jugery i nawet turę ustały te szczury, później się odwraca i naprzód. Doomrocket masakruje marudów, którzy później kryją się w domku. Z boku wychodzą jakieś szczury i dostają sporego buffa od magii szarżują domek i zabijają maga, ale dwóch marudów stoi. Później buff zabija trochę tych elit szczurów. Jugery gdzieś tam pędzą i szarżują maga Bombaja ten ucieka i nie zbiera się. Marudzi wytłuczeni, a elit szczury spadły od tego ich buffa. Na stole zostały same jugery.
Kilka przemyśleń, a w zasadzie jedno, na takie punkty jugery są koszmarnie za mocne, nic nie potrafi ich ruszyć, za to one ruszają wszystko. Mag z fajerem jest spoko, bo zadaje spory damage. Konni marudzi zawsze są spoko.
Format mi się bardzo podoba, rozegrałem w sumie pięć bitew i mógłbym rozegrać jeszcze kilka, w ogóle się nie zmęczyłem. Było mi bardzo miło, wigilia klubowa wypadła całkiem nieźle. Wesołego końca świata, następnym razem gramy w krainach Chaosu
Offline
Wątek Zamknięty