Ogłoszenie

Witamy na Forum "Rycerze y Kupcy"!

Linki:

- Regulamin Forum
- Dzielnica Mieszkalna (Przedstaw się tam koniecznie!)
---> -AKTUALNE SPOTKANIE KLUBU <---
- Administracja Forum
- Giełda Forumowa

#76 2014-04-27 21:12:49

 Master

Spowiednik szatana

Skąd: Cząstochowa
Zarejestrowany: 2010-01-22
Posty: 1067
Punktów :   
Armia w WFB: Elfy Wysokiego Rodu > 4000

Re: DMŚ 2014 Kozłów 26-27 kwietnia

Bru to wieczny pesymista!
Turniej w Kozłowie zwyczajowo bardzo udany, atmosfera świetna, kiełbasa tania a ciasto pyszne. Fajnie też było wreszcie nie przegrać żadnej bitwy i zgarnąć komplet 73 pkt ale to dzięki mistrzowskim paringom Bru. Kilkadziesiąt dropów też uważam za jeden z najlepszych punktów turnieju (wcale nie dlatego ze RYK zgarnął z 10 ).
Ale do rzeczy.
1.) Jeźdźcy Hardkoru i wampiry Gąsiora.
Gorzej trafić nie mogło, ale cóż, grajmy. Gąsior ograny na maxa a ja miałem grać remis więc skończyłem 10:10. Moris engine zaszarżował feniksa i go pokroił Przeciwnik napraawdę ładnie rzucał, inaczej by było więcej.
Team do tyłu, ale czego się można było spodziewać po jedenej z najlepszych drużyn w Polsce i Europie.
2.) Fluffy team i Woch.
Gość zupełnie nieograny armią, w dodatku miał uczulenie na swojego kapitana więc zmiotłem co miałem zmieść, light zagrał i 20:0 do przodu.
Drużyna zrobiła absolutne kombo 4 wbitych masek i remis Bru
3.) Nie Bila Bru! Szybki Szpil II! Dark elfy młodego Koconia.
Jak na turnieju się spotka dwóch napompowanych adrenaliną małolatów to tylko jedno się może stać Skończyliśmy zanim seniorowie Bombaj i Solo się wystawili, obaj odprawialiśmy kośćmi cuda niewidy, U mnie spada 15 modeli na turą od strzelania, u niego podobnie od mojej magii. AKCJA TURNIEJU - w ostatniej turze smok szarżuje na feniksa. Myślę - dam flee i zbiorę w mojej ostatniej. Ale 9,00000000(0)1 cali do krawędzi. Co robić? Dać flee? A jak zwieję? Pytam jak idzie innym - remisowo, mam nie ryzykować. No to stand! Smok dochodzi, zadajemy po parę ran i brejkuje na 6. Nie! Przrzut! Znów nie! Wieję. Młody rzuca - 3,2,2. Kurczę, jest szansa! Tylko żeby nie za planszę! rzucam - 5,4,2. Ha! 9 cali, czyli o 0,0000(0)1 od krawędzi! Myślałem ze tamten mnie zdzieli, potem feniksa zbieram i 11:9 dla mnie.
Niestety kości pokarały Bombaja okrutnie, Solo też nie miał litości i wygraliśmy JEDNYM punktem - 51:49. Ale zawsze do przodu!
4.) Ósma Bila II i demony Spawna.
Znów paring pod magię lighta, grałem ze Spawnem na Silezjanie i myślałem że będzie się chciał zrewanżowac, to znaczy - stanie w rogu i nie przegra bardzo. Pomyliłem się. Spawn poszedł do przodu, porobił masę błędów i w 6 turze zostały mu dwie samotne bestie Nurgla. Ogólna rzeź i mordobicie. Straciłem ze 200 pkt, 20:0.
5.) Ósma Bila I i krasie Guldura.
Jak zwykle w ostatnim paringu dostaliśmy mocny skład z Szaitisem i Laikiem na czele. Zgarnąłem krasie na bitwę ogniową, Guldur miał absolutnie fantastyczne rzuty na armaty które trafiały na 64 cale, żyrki ziały i szalały, ale koniec końców moja magia się rozkręciłą i załatwiłem wszystkie 3 żyrki i 3/4 machiny, tracąc połowę łuczników, dwie kawy i dwie balisty. 11:9 dla mnie.
Reszta drużyny grała do końca, tak dobrze, jak tylko mogli. Walczyli z godną podziwu determinacją na fantastycznych graczy, i urwaliśmy 41 punktów, co dało przegraną 41:59, dzięki czemu Bila zajęła 3 miejsce, a my 5.

Czy testem zadowolany z miejsca? Tak, nawet bardzo! Szkoda tych dwóch porażek drużynowych, ale cóż - byli lepsi od nas. Przed nami byli tylko:
1. Gamblersi
2. Jeźdźcy
3. Bila I
4. SS I
Jeszcze dwa lata temu trzęśliśmy się ze strachu przed tymi drużynami, a teraz naprawdę są one w naszym zasięgu! Z Częstochowy która na mapie battla w Polsce była totalną dziurą w 3 lata wyrósł skład, który zostawił za sobą wszystkie słabe i średnie drużyny, ustępując miejsca tylko najlepszym! Awans z 7 miejsca na 5 do dużo. Podium to cel na za rok
Jeszcze raz dziękuję przeciwnikom i sojusznikom, oby więcej takich wyjazdów gdzie Częstochowy jest więcej niż gospodarzy (a przynajmniej bardziej ich widać ).

Ostatnio edytowany przez Master (2014-04-27 21:31:42)


How to play Warhammer better?
-Rule number one - sex. Do you guys have some?
-E.. yea, you know... sometimes...
-Wrong answer! Sex equals lost battles. Lose sex. No sex - more victories.
-So how much sex you you have, sire?
-None! Warhammer is my pussy.

Offline

#77 2014-04-28 09:35:34

 Cobalt

Lubi mocne wejścia

Skąd: Khatovar
Zarejestrowany: 2010-12-06
Posty: 351
Punktów :   
Armia w WFB: High Elves

Re: DMŚ 2014 Kozłów 26-27 kwietnia

1. Ogry Denisa ZKF 16:4
Denis wysadził sobie Ironblastera w pierwszej turze co bardzo ułatwiło mi zadanie.

2. Empire 5:15
Niestety ciągle nie mam koncepcji na grę z tą armią. Co prawda zdjąłem jego wszystkie działa
ale oddałem cały swój śmietnik i maszyny.
Przed następnym wyjazdem poproszę Sasa o korepetycje

3.Ogry 6:14
Szczegółów tej gry jakoś sobie nie przypominam
Najwidoczniej coś nie poszło


4 Ogry 7:13
Nie szły mi kości i zagrałem vabank. Feniks zaszarżował na bok 7 maneaterów i ich zbrejkował.
NIestety ich nie dogonił !!!

5 OnG 16:4
Siwy popełnił błąd wpychając się pająkiem między moje jednostki. NIe zdał LD na marsz i
wystawił się na szarże white lionów.


Ciągle pozostaję z dylematem: co zdejmować najpierw iron blastera czy maneaterów
Wielkie dzięki dla Teamu za wolę walki i atmosferę, oraz dla naszych kierowców: Bru i Stacha za transport.
Szacun dla Jaafa za grę z nawalonym fluffim.

Dla mnie super udany turniej.
Trafiłem na samych fajnych przeciwników dzięki czemu grało się naprawdę przyjemnie.

NIe biorąc pod uwagę hobbystyki byliśmy na 14 miejscu

Ostatnio edytowany przez Cobalt (2014-04-28 09:36:29)


==========================
  Achievement unlocked: Left the house
==========================

Offline

#78 2014-04-28 11:32:00

 Jaaf

Długo gra, jeszcze dłużej wałkuje

4043517
Skąd: Aiur
Zarejestrowany: 2013-05-26
Posty: 473
Punktów :   
Armia w WFB: 13
Armia w W40: not enough minerals
Armia w LOTR: not enough vespene gas
Armia Warmachine & Hordes: I would need more pylons

Re: DMŚ 2014 Kozłów 26-27 kwietnia

No to smarujemy posta ><!
Co na nie:
1. "Gramy na mapkach ETC". Okazało się, że jednak na nich nie gramy. Przydała by się o tym informacja. Dla kogo nie ma znaczenia czy górka przylega do krawędzi czy jest na środku stołu - OK. Dla mnie ma znaczenie.
2.

NIEDZIELA
09:00 – 12:00 – Runda czwarta
12:10 – 15:10 – Runda piąta
ok. 15:30 - po wstępnym posprzątaniu stołów i części sali zakończenie (wręczenie nagród, zdjęcia)

O tym że runda nie zaczyna się w niedziele o 9 tylko o 8 dowiedziałem się  w sobotę o 23. O godzinie 8 na Sali znajdowały się tylko 2 osoby. Ale kiedy wróciłem do pokoju ogarnąć się na spokojnie, dobiegła mnie informacja że przeciwnicy już na nas czekają.

3.  Wg. mnie sędziów powinno być więcej. Jeden Lider którego nie zawsze było tak łatwo znaleźć to za mało. Znacznie lepiej był zorganizowany Kraków gdzie sędziów było 3 i byli w kamizelkach żeby łatwo ich było znaleźć pośród tłumu.
4. Przydałoby się wyświetlanie czasu do końca. Nie taka trudna sprawa, odwrócony monitor odliczający czas. I nie było by jak w 2 rundzie gdzie przeciwnik mnie poganiał po czym inni grali jeszcze godzinę spokojnie ani jak w 4 rundzie gdzie nagle Lider podchodzi i pyta się czemu my w ogóle rzucamy kośćmi jak 5 min temu skończył się czas.
5. Pijany Fluffy i jego kumpel. 
a) Nie będę tu wypisywał co gadał, bo przepraszał rzęsiście następnego dnia. Ale Solo mnie rozbroił maksymalnie. Nie mogłem znaleźć Lidera, przyszedł więc Solo rozsądzić spór. Poszło o to, że nie pamiętał że zużył scrola (tak samo jak co chwila zapominał że strzelał już z armaty, że ruszył się już oddziałem etc.; - sam zresztą przyznał następnego dnia że w ogóle nie pamięta tej gry…). Solo podchodzi, rzuca kostką (nic nie mówiąc) - wypada 3. Solo: "Fluffy ma rację."
Ręce mi opadły. Następnym razem jak dostane tak pijanego przeciwnika to robię burdel na sali o to żebym dostał 20:0 albo żeby sędzia siedział koło mnie i sam przypominał przeciwnikowi dlaczego jego oddział odbił się od domku i nie może zrobić reforma a także dlaczego ma -3 do BS bo nie pamięta że poszła sztormówa i czar -1 do BS. To nie jest żadna przyjemność z gry.
b) jeszcze bardziej pijany, ordynarny kumpel Fluffiego. I kogo mam na niego wystawić? Na trzeźwo nie dało się z nim grać nie mówiąc już po pół litra na dobry początek. Każdy by zrobił na nim maskę w stanie w którym był, ale odechciało by się temu komuś grać w ogóle w tym turnieju. Poświęciliśmy więc Aeli na ugadany remis żeby tylko poszedł w cholerę.

No… to teraz na TAK:
1. Miejscówka fajna patrząc przez pryzmat warunki/cena. 50zł sala, pokoje 4os. z łazienką (z ciepłą wodą), kiełbaska i nagrody. OK.
2. Grill - SUPER sprawa. Pyszne piwko, dobre kiełbaski w rozsądnej cenie. BARDZO miła obsługa ;].
3. Duża sala. Nie było ścisku, nie było tłoku. Nikt nikogo nie potrącał przenosząc figurki.

A na sam koniec na SUPER:
Super team. Naprawdę bardzo dobrze mi się z Wami grało i parowało. Bardzo mi się podobało to, że w parowaniu brał udział cały team nie tylko kapitan paruje bo mi paruje kiełbaska . Szczególnie pomocny był tutaj Cobalt na którego zrzucałem niektóre rzeczy typu ja jeszcze gram, weź spisz punkty z reszty teamu, czy ja byłem zajęty czym innym więc Cobalt losował i przydzielał stoły. Niby pierdoły, ale bardzo przydatne. Szkoda że Negro złapała choroba, ale był, nie rozłożył się i dał z siebie również wszystko.

A teraz sprawozdanie:
1. ZKF - Krasie.  9:11
Po początkowych spinach, gra w 2-3 turze ustabilizowała się. Zaraz potem spadł mi seer który oblał look out sir! Z żyrków spadła mi połowa sztormów i zaczęło się "O w mordę, czas tuptać w tył zamiast do przodu".

2. Opole? - Vampiry. 4:16
Gra znów zaczęła się od mega spiny. Poszło o zrobienie kreski z zombie i manewr nią w około obeliska. Wg. mnie nie możliwy, wg. niego możliwy (po grze po konsultacji z sędzią wyszło że jednak nie możliwy… może jednak trzeba było nie drzeć się między sobą tylko iść do Lidera od razu… mój błąd.). W każdym razie ruszył się i krzyczał banshee. Zmierzyłem, powiedziałem że do 2 nie ma ewidentnie 8 cali (na 8 stała pierwsza banshee) i o to już będę darł mordę do skutku.  Przeciwnika więc wyprowadziłem tym z równowagi do której wrócił ostatecznie dopiero w 5 turze.
6 tur uciekania. BSB padł ze snajperki. Grayseer uciekał aż się za nim kurzyło.

3. Fluffy - Krasie. 9:11
No comment

4. Guerilla - Woch. 9:11
Niby pairing straszny dla skavenów. Rada bombaja jak z tym grać mnie wymiotła z butów . Było to jakoś  tak "Ja *** czemu ty to *** dostałeś? Idź do konta, strzelaj i módl się żeby nie dojechał. "
Generalnie faktycznie po dupie zbierałem. Sztormówa mi zablokowala jedną turę strzelania, kółka po prostu dawały ciała przy rzutach na siłę. Kości też mi nie służyły. 1:4 na wiatrach lub inne takie. Ale odginaczki zrobiły co trzeba. Gra nie dograna. Jak bym dograł, straciłbym pewnie jeszcze z 2-3 duże punkty.

5. RyK - Woch. 12:8
Na mapie był domek! A tego skaveny do szczęścia potrzebują. Przewystawiałem go, wybrałem stronę do której miał najdalej i krążyłem z i wokół domka. Najgroźniejsze okazało się że nie było breakowanie z combatu z domku a strata poganiacza obok domku. Seer z okna obserwował jak wtłukli go w ziemię i stwierdził że on ***la. Za domkiem stały dwa inne oddziały więc pobiegł prawie za stół. Kółko jedno rozwaliło rycerstwo poza 2 rycerzami. Owi wpadli w kółko , stracili jednego, drugi kółko zagonił . Drugie kółko samo sobie wbiło 4 rany i generalnie gdyby nie 6 tura uciekałoby jak najdalej od wszystkiego co chaotyczne. Rozwaliłem jakiś rydwan, drugi przepłoszyłem, jakieś fasty, połowa z pancerniaków, coś tam jeszcze urwałem.
Bardzo fajna gra .

Edytka: Wniosek? Tablet z faqami i erratami jest niezastąpiony.

Edytka 2: Najfajniejsza akcja turnieju? Widok organek Jacka kroczących przez połowę stołu do Aeli wampirów xD xD xD.

Edytka 3: 42 pkt. Jak na rasy i przeciwników - nie najgorzej ;]. Żałuję, że nie szło mnie sparować z Ogrami żadnymi. Oj piękne to by było... ^_^

Ostatnio edytowany przez Jaaf (2014-04-28 12:03:14)


You May All Go to Hell and I Will Go to Texas
Nadchodzi Legacy of the Void... a później co, przeprowadzka?

Offline

#79 2014-04-28 11:54:24

Aeli

Właśnie zaczął

Skąd: Częstochowa
Zarejestrowany: 2014-01-05
Posty: 38
Punktów :   

Re: DMŚ 2014 Kozłów 26-27 kwietnia

Przede wszystkim bardzo dziękuję Teamowi : D Za wyrozumiałość, przemiłą atmosferę i ogólnie całokształt, który wypadł zdecydowanie pozytywnie ;] Wewnątrzdrużynowo super, na zewnątrz już trochę gorzej, ale i tak nie żałuję, że dałam się za fraczek zabrać i zaciągnąć na turniej : P Ale następnym razem jak mi zaczniecie mówić o "jakimś turnieju fajnym do pojechania" to i tak najpierw zapytam co to XD

1)16-4 - Imperium na lighcie - Pufff... No cóż. Wilczki rozstawiłam po całym stole, hexy też jakoś blisko prawego środka i na górce zostawiłam sobie idealne miejsce na blacki i bloody z bohaterami - swoją drogą faktycznie rozważałam wystawienie ich tam. Grzecznie zapytałam, gdzie trzymają magów, poczekałam cierpliwie jak wystawili łuczników w których wyżej wymienieni mieli się znajdować (z prawej strony stołu : D)  po czym całą konnicą wystawiłam się z lewej : ] Potem jeszcze zamelinowałam się ghulami z dużym necro w domku. Sześć tur kitrania punktów jak tylko się dało. Poza tym, że przeciwnik miał rozdwojenie znaczy było ich dwóch, to póki deklarowali kto kiedy rzuca i za co to do przeżycia.

2) 0-20 - Opole - Krasie bez organków - brzmiało całkiem nienajgorzej. Uznałam, że w takim razie należy do niego iść... Niestety, armaty ustawione każda z innej strony prawie zawsze miały jakiś bok mojej konnicy. Zamiast wycofać się, kiedy zaczynałam mieć kłopoty poleciałam dalej. Bloody zdjęły jedną armatę, ale zoverranowały za stół (frenzy >< ) i w następnej turze nie mogły szarżować. Blackami z bohaterami wbiłam się w jeden z krasiowych klocków, ale niestety, przebić mi się nie udało i dostałam dwie szarże z flank - bohaterowie co prawda turę ustali, no ale w końcu nic z tego nie wyszło. Przeciwnik jakiś taki sobie mocno...

3) 10-10 Fluffy Team - wdzięczna jestem szalenie za ugadanie remisu, bo dwóch przeciwników z Teamu zużyło się ciężko i jakbym na któregoś z nich trafiła, to nie wyobrażam sobie gry. Brrr...

4) 9-11 Guerilla - Skaven, bardzo sympatyczny, dograliśmy sobie grzecznie i spokojnie do trzeciej tury chyba. Po drodze była ogromna rozkmina pod tytułem: Jak czym i dlaczego zblokować abomkę. Cóż, sędzia stwierdził, że jest nieblokowalna no cóż... Mam wątpliwości, ale do sędziowania na tym turnieju to w ogóle mam same wątpliwości więc nie ma co rozstrząsać. W każdym razie, ja starałam się leźć co przodu i nie wpakować się za mocno pod latarkę, a on lekko cofał się dzwonem. Nie mam pojęcia, co by z tego wyszło.

5) 9-11 RyK "Oftenhite Saints" - Krasie w jednym końcu stołu a wampirki w drugim ; D Chomikowałam wszystko na remis jak tylko mogłam, ale niestety duży mag był uprzejmy wysadzić się w pierwszej turze paskudnik jeden. Ale dziękuję za miłą grę ;]

Offline

#80 2014-04-28 15:56:15

bombaj

Mistrz RyKowiska

Zarejestrowany: 2010-02-04
Posty: 951
Punktów :   
Armia w WFB: skaven, beastmen, DoCh
Armia w W40: eldar, SM
Armia w LOTR: shit
Armia Warmachine & Hordes: nie gram... na razie...

Re: DMŚ 2014 Kozłów 26-27 kwietnia

Podpisuję się pod większością uwag. Lekki bajzel organizacyjny nadrabiany był chilloutową atmosferą.  Z bitew marne 58 punktów. Nie ta meta na taką rozpę. Jednak defens z kontrą byłby lepszy. ale mądry szczur po szkodzie Wielkie graty dla całego klubu za mobilizację! Reszta później

Offline

#81 2014-04-28 16:15:40

 Andrew

Szef Portalu

Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-17
Posty: 1631
Punktów :   
Armia w WFB: Mroczne Elfy
Armia Warmachine & Hordes: The Protectorate of Menoth

Re: DMŚ 2014 Kozłów 26-27 kwietnia

Ok to ja też coś powinienem napisać.

Ogólnie bardzo fajny turniej mimo większych czy mniejszych błędów. Super że udało się zebrać 3 drużyny. Oczywiście wielkie gratulacje dla pierwszego składu. Wielkie brawa dla Was za wynik, za rok na pewno będzie podium

Mimo że naszej drużynie nie poszło najlepiej grało się naprawdę dobrze. Nie pamiętam z jakimi drużynami graliśmy dokładnie ani jakie ksywki mieli nasi przeciwnicy postaram się machnąć jakiś raporcik.

Parowanie trzeba przyznać szło zgodnie z tym jak planowaliśmy.

1 bitwa : Demony
Wynik 11:9 dla mnie. Pierwsza wygrana bardzo mnie ucieszyła tym bardziej że miałem totalnie nie ograną tą rozpiskę. Wszystko poszło jak trzeba. Dobra magia armata która rozwaliła armatę przeciwnika. Za łatwo oddałem natomiast klocek maneaterów co w późniejszym rozrachunku mnie zabolało.
2 bitwa : Demony
Wynik 20:0 dla przeciwnika. I znów demony. Miałem nadzieję że będzie tak jak w pierwszej bitwie ale nie wyszło. Totalnie inna rozpa i zdecydowanie lepszy gracz. Nawaliłem już na początku i źle się rozstawiłem. Pozamiatałem mu śmieci ale nie wystarczyło żeby ugrać chociaż jeden punkt. Facet wiedział co miał zrobić z moim dużym klocem irongutów i spokojnie realizował swój plan i w ostatniej turze zjadł mi go.
3 bitwa : High elfy
Wynik 15:5 dla przeciwnika. Początek gry super. Wszystko szło zgodnie z planem. Wymordowany klocek laionów prawie wyrżnięty klocek phenix guardów. Mornfangi w między czasie zjadają balisty. I w 5 turze wszystko się zje.... . Ironi nie nabijają ani jednego wounda phenixom. Przegrywam na -1 rzucam na kościach 11 przerzut 9 i papa. Cały kloc poszedł w p....u. A trzeba było posłuchać Bombaja i brać koronę Dalej to już pasmo nieszczęść łącznie z tym że armata mi wybuchła.

Drugi dzień był tym lepszym mimo kaca giganta.

4 bitwa : Ogry
Wynik 15:5 dla mnie. Facet miał bardzo podobną rozpiskę do mojej ale na przykład zabrakło w niej hellhearta i miał jeden klocek mornfangów. Ogólnie zaczeło się słabo po tym jak moje dwa klocki mornfangów zostały zjedzone. Szybko to jednak odrobiłem zjadając maneaterów i przy odpowiednich buffach doszło do starcia ironi vs ironi. Ogólnie miałem na sobie +2T i +1S przeżut 1 a facet przerzut 6. Dwie tury mocnej rozwałki zakończył dla mnie mecz na plus
5 bitwa : Pinka i jej jaszczury.
Nie wiem z czym walczyłem bardziej z Pinką czy swoją głową. Kac zrobił swoje. Ogólnie bardzo fajny mecz ale zagrałem zbyt mało ofensywnie. Był to mój pierwszy mecz z lizakami i nie wiedziałem jak za bardzo z tym grać. Cały mecz przebiegał dosyć wyrównanie a Pinka co chwilę miała miscasty na swoich magach (4 z tego co pamiętam. Szkoda że żaden mag nie wyparował ) Ogólnie 11:9 dla mnie albo 10:10 już nie wiem. Dzięki za fajny meczyk. Będzie rewanż w klubie .

Wielkie dzięki Stachowi Siwemu Jackowi i ŻuŻu za turniej. Trzeba potrenować i za rok wygrywamy Dzięki serdeczne również kierowcom.

BTW +5 do respektu za koszulki, Aeli za projekt i Twisterowi za ogarnięcie tematu


"To na pewno Spider-Man "

Offline

#82 2014-04-28 19:05:44

bombaj

Mistrz RyKowiska

Zarejestrowany: 2010-02-04
Posty: 951
Punktów :   
Armia w WFB: skaven, beastmen, DoCh
Armia w W40: eldar, SM
Armia w LOTR: shit
Armia Warmachine & Hordes: nie gram... na razie...

Re: DMŚ 2014 Kozłów 26-27 kwietnia

Właśnie! Wielkie WIELKIE graty dla Twistera za koszulki! Są świetne, piękne i w ogóle rewelacyjne!

Polecam końcówkę postu Kudłatego

http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? … &start=420

A bitewki przyzwoicie.

1. Fisz - remis na mirrorze. Rozpiska defensywna kontra mój wcale nie rewelacyjny ofens. Jak pójdę do przodu i coś spierniczę, dostanę 5:15, jak pójdę do przodu i pogram jak kozak wygram jakieś 12/13 a ryzykuję fellblade'a rozkręacającego dzwon na śrubki w jedną turę walki. Postaliśmy trochę w miejscu. Ja mu brass orbem ściągam cannona (+90), on mi brass orbem ściąga cannona (-90), sam sobie rozwala cannona (+90), zjada kółkiem guttersów (-90), aboma zabija kółko (+150), on mi ćwiartkuje stormów (-170), coś tam jeszcze sobie zjadamy i na koniec 10/10.

2. Kuba od Fluffiego z orkami i goblinami. Nie mój ulubiony paring, ale na szczęście klub pozwolił mi się z tym solidnie ograć. Jeden mangler ginie z overrun giant ratów (zdałem panikę na abomce od śmierci GRatów   i flanka otwarta. Dzwon radośnie rozwala park maszynowy dzwonieniem. Obama przyjmuje szarżę dzikusów, dzięki czemu tracą 12 modeli, frenzy i bonus z chopy wbijając jej jakieś 2 rany W rewanżu assassin spija potiona i razem z radosnymi stormami szarżuje na czarnuszków z kadrą. Dzwon dołącza na bok dzikusów i kończą ich. Assassin konsumuje generała razem z butami, bronią i pancerz2em. Po grze. 20:0

3. Qc, za Qca Solo, zaczynamy bitwę ok 21. Zaklinacz kości Solo nie daje mi żadnych szans. Żeby wygrać musiałem iść do przodu. Trzeba było jak zwykle siedzieć na zadzie strzelać i magować. Połasiłem się, że mam combatową rozpę, a on taki sobie defens, na cudzej rozpisce. Wciągam szaraka ifką w dziurę, Solo ma dwóch szaraków na pełnym wypasie. Magia mnie rozkręca. Aboma nie ginie od guttersów, wstaje i znowu ginie nie zdając ani jednej regeneracji z 5 kości, gdzie wystarczyłyby 2. Żal. 5:15 w plecory.

4. Imperialista z 8Bila 2.  Przeciwnik zawahał się, czy przeć naprzód, czy się chować. Część armii zrobiła jedno, część drugie i wysadził sobie jedynego maga Moja armata niszczy jego armatę, jego czołg niszczy moją armatę. zanim zdążyłem zaparkować w durnym czołgu assassinem z potką, durny czołg zdejmuje jednym strzałem szaraka i wbija 5 ran dzwonowi (oblałem oba wardy na 4 plus). Aboma grzecznie zjada 3 demigryfy i klocek innercircli z bsb, guttersi w combacie zdejmują hurricanium i z overruna pokonują 5 kawalerii I następuje szarża gry. 5 demigryfów szarżuje na 40 monków ze sztandarem przerzutów trafień i zranień. Myślę sobie - dobra nasza! ginie 10 monków i ... 50 ataków, 40 wchodzi, 20 rani .... i ani jedna rana nie przechodzi przez pancerz. Ani jedna! W nagrodę oblewam stubborna z przerzutem i tracę 370 pkt.  Aha. Czołg przeżył na 1 ranie    15:5 dla mnie.

5. Młynek i DE. Rozpiska ma 20 witchek, a reszta armii jeździ na czymś. 20 Darków, 8 warlocków, 10 coldów, pegazista, lord i czarka i bsb na koniach. Nie da się tego złapać, chyba że....  pełna para na przód. Wiem, że mój wynik jest ważny. Cisnę, tracę modele, ale cisnę, aboma jedzie 15 i 17. Młynek robi błąd i wpuszcza zakaz latania blokując pegazistę i zmuszając do szarży na abomę (6 siły  i D3 woundy - myśli, że da sobie radę z abomką   )  Ja robię błąd i podstawiam zbyt blisko dzwon pazernie licząc na jakąś fajną plagę. Plaga wchodzi z ifki, zabija 3 darkiderów i 12 monków po tym, jak się na mnie odbiła Witchki overrunują po monkach w dzwon i zjadają szaraka. Coś tam kąsam, wychodzi 8:12. Nie najgorzej, ale nie najlepiej.

W sumie i tak super

Offline

#83 2014-04-28 19:32:01

Twister

Kupowałby w Lidlu, gdyby mieli modele

Zarejestrowany: 2013-02-13
Posty: 387
Punktów :   

Re: DMŚ 2014 Kozłów 26-27 kwietnia

Ja też coś napiszę.

1. Doch- rozpa na samej regence której w walce nie bardzo miałem jak tknąć. Grałem defensywnie próbując coś ubić z magii i bolców. Pod koniec na około 28 ataków exeków (trafiałem na 4, raniłem na 2+ z przerzutem) zabiłem 3 demony, w drugiej turze znowu 3. Generalnie kości nie służyły. Przegrałem bodajże do 6.

2. Ogry, szybka gra, w 3 turze posprzątałem większość głównych oddziałów nie tracąc praktycznie nic. Przeciwnik się poddał 20-0

3. Znowu Ogry. Generalnie mega męcząca i długa gra pełna prób wałowania. Sędzia nie zareagował gdy powiedziałem, że przy tym stole są co trochę problemy. Końcowy wynik 10-10

4. Woch. W pierwszej turze przeciwnik rzucając jakiś pocisk wsysnął sobie maga. Zachęcony tym postanowiłem zaatakować. Opłacało się ugrywając 20 punktów.

5. Leśniaki Laika. Jako, że cały team nie bardzo chciał z nim grać (teraz już dokładnie wiem dlaczego) powiedziałem, że ja chętnie z nim zagram i koniec końców na niego trafiłem Jak na moją pierwszą grę z WE dostałem bardzo bolesną lekcję :] Czułem, że jedyne co robię w tej grze to ściągam figurki garściami. Dwellersy z lifea i masa strzelania oraz nieziemskie rzuty przeciwnika zrobiły swoje :] Koniec końców udało mi się wyratować tylko 3 punkty

Turniej fajny z paroma zastrzeżeniami. Mam nadzieje, że częściej będziemy wyjeżdżać w tak licznym gronie

Ostatnio edytowany przez Twister (2014-04-28 19:32:41)

Offline

#84 2014-04-28 20:35:30

 Stachu

Kosmozord

Skąd: Częstochowa
Zarejestrowany: 2011-12-29
Posty: 148
Punktów :   
Armia w WFB: Druchii
Armia w W40: Imperial Guards

Re: DMŚ 2014 Kozłów 26-27 kwietnia

Dzięki wszystkim za wyjazd. Przede wszystkim dzięki Bru (za namowę) i Siwemu (za marudzenie) że namówili mnie na wyjazd. Gra może niezbyt dobra ale za to super towarzystwo z wami lepiej coś zgubić niż z kim innym znaleźć

1. Bitwa HE vs VC 20:0
Totalna wtopa pierwszy i najważniejszy błąd to nie przeczytałem dobrze rozpiski gościa. I masa po prostu masa błędów z mojej strony.

2. Bitwa WoCH vs VC 11:9 tu pamiętam z kim DeBelial
Tutaj o dziwo mimo że w pierwszej turze wsysnąłem sobie głównego necrona to potem mi rzuty na regenkę wychodziły naprawdę nieźle co DeBeliala doprowadzało wręcz do rozpaczy no i gwóźdź programu wybuch mortisa w 6 turze sprząta pół armii jego.

3. Bitwa Skaveny vs VC 0:20
W pierwszej turze latarka miała missa i trafiła w oddział slavów z 30 zostało 12 w ogólnym rozrachunku trafiła raz mortisa i nie zraniła. Kanapka z przodu ghule z dwoma vampirami crypt horrorami na tyle, a w środku stormverminy z dzwonem i wszystkimi bohaterami to była rzeź.

4. Bitwa Woch vs VC 18:2
Tutaj szkoda mówić najgorszy paring jaki mogłem mieć, kanapka z princa dwóch rydwanów i chimery gdy musiałem ściągnąć od samych impaktów 10ghuli już wiedziałem że nie jest dobrze, próbowałem jeszcze zabić princa by ratować jakieś punkty zanim zginę marnie ale niestety przeciwnik miał fenomenalne rzuty na ochronę. Przed 20:0 uratował mnie gwizdek sędziego.

5. Bitwa DE vs VC 13:7
Tutaj z Negro się dogadaliśmy bo on chory i już padnięty, a ja w nie lepszym stanie, jednak się chyba starzeję gdyż nie służy mi spanie na karimatce.

Ostatnio edytowany przez Stachu (2014-04-28 20:50:48)

Offline

#85 2014-04-28 20:37:15

 Jaaf

Długo gra, jeszcze dłużej wałkuje

4043517
Skąd: Aiur
Zarejestrowany: 2013-05-26
Posty: 473
Punktów :   
Armia w WFB: 13
Armia w W40: not enough minerals
Armia w LOTR: not enough vespene gas
Armia Warmachine & Hordes: I would need more pylons

Re: DMŚ 2014 Kozłów 26-27 kwietnia

Dalej gotów na skaveny?


You May All Go to Hell and I Will Go to Texas
Nadchodzi Legacy of the Void... a później co, przeprowadzka?

Offline

#86 2014-04-28 20:41:36

 Andrew

Szef Portalu

Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-17
Posty: 1631
Punktów :   
Armia w WFB: Mroczne Elfy
Armia Warmachine & Hordes: The Protectorate of Menoth

Re: DMŚ 2014 Kozłów 26-27 kwietnia

Nie pamiętam kto ale ktoś brał aparat Jak macie zapodajcie zdjęcia.


"To na pewno Spider-Man "

Offline

#87 2014-04-28 20:44:54

 Sasomir

Był statystą w Avatarze

Skąd: SaltLake City
Zarejestrowany: 2009-12-11
Posty: 550
Punktów :   
Armia w WFB: DoCh, Imperium, Skaveni
Armia w W40: Szarzy Rycerze, CSM
Armia Warmachine & Hordes: Khador, Convergence of Cyriss

Re: DMŚ 2014 Kozłów 26-27 kwietnia

No dobrze - jak wszyscy to wszyscy . Chciałem podziękować wszystkim medalikom, którym się chciało i pojechały - było nas naprawdę widać na tym turnieju, a to najważniejsze (w tym miejscu wielkie podziękowania i gratulacje dla Twistera i Pinki za ogarnięcie koszulek, są śliczne). Dzięki Wam za świetną zabawę! Podziękowania ślę też do kierowców, szczególnie Twistera, który przewiózł moje niemałe cztery litery (oraz 5 niemałych walizek). Drużyno moja, gratuluję Wan/Nam wyniku, jest coraz lepiej! A teraz króciutki raporcik.

Rozpa - Ojciec Muchomorek z lusterkiem na ambonie wojennej, kolegium światła, wszystkie trzy altary + sama kawaleria i 9 demigryfów 6/3.

1. Dębek 0:20 - Nie da się tej porażki niestety zwalić na kości, bo te nie służyły mi tak samo jak przeciwnikowi, pokaz makabrycznego pecha (w combacie 19 rycerzy Dębka z 15 moimi nie padła ani jedna rana przez dwie tury...) po obu stronach jednak kiepsko osładzał gorycz porażki - mistrzowsko zagrana bitwa Dębka, lekcja pokory i battle'a dla mnie. Przeciwnik zaczął i od razu do mnie pobiegł, czego się nie spodziewałem. Teraz już wiem czemu - gdyby został w miejscu, nie mógłby użyć komety, bo to ja bym się do niego pofatygował). Ładnie mnie poodginał po czym rozwalił w szarży lancami. Bardzo ciekawa rozpa, nie na kowbojach, ale na rycerzach.

2. Pijany Ogr - dosłownie i w przenośni, szybki, nie do końca przyjemny mecz. 20:0 dla mnie, bez większej satysfakcji.

3. Krzemi - solidna rozpa Wochu na kowbojach i diable, bez shrine'ów za to z dwoma helenami. Krzemi zaczął, rozwalił mi z heleny luminarka, i pozwolił mi rozpocząć moją pierwszą turę 10 cali od jego armii . Papa na flance krył się przed helkami, ale postanowiłem go wyciągnąć, by zaszachować kowboi, jadących ku mojemu centrum. Cofam całą armię, z wyjątkie trójeczki demisi, które szarżują chimerę - otrzymują speed of light i ostatnie namaszczenie, jako, że tuż obok stoi diabeł, a za chimerą jest obel. Magią ogarniam jeszcze fasty, demigryfy rozpruwają chimerę i odwracają się ku przeznaczeniu - tj. przodem do diabła. Krzemi szarżuje je oczywiście, jego 3 rydwany i kowboje szarżują na 6 demisi - na 10 i 11 - zdziwiłem się bardzo, że tak zaryzykował. Wszystko dochodzi, poza kowbojami, którzy stają bokiem do kaznodziei - a on pokaże im "jak w lustrze" ich robaczywe dusze. Koniec końców nie mam czym zabić helkanonów (na szczęście jeden sam wybucha), diableł robi z demigryfów kurczaka na złocisto, po czym masakruje mi dużą kawalerię. Rydwany, fasty i kowboje giną pod ciosami rozgdakanego rycerstwa, magii i gościa z tacą. 12 albo 13 dla mnie - nie pamiętam niestety.

4. Bałagan i TK - ten to mnie zawsze zaskoczy, nie dość, że mnie wybrał (light zamiast Skavenów), to jeszcze poczłapał do mnie zamiast stać za górką. Po heroicznej szarży rydwany zostają zadziobane, a następnie moje rycerstwo rusza po klocek łuczników z magami i ołtarz. Demigryfy i papa mordują Tomb Guard i Tomb Kinga - lusterko rządzi. Przeżywają tylko katapulty, ja tracę hurricanum, luminark i małą kawalerię, którą mój mag wysadził z nadmiaru wrażeń. 19:1.

5. Szaitis i VC - nooooo.... to będzie egzekucja (tak myślałem). Najpierw postanowiłem zostać w rogu i kitrać punkty. Zmieniłem zdanie gdy Szaitis skrócił dystans wampirem, dzięki kresce w domek, o jakieś 20 cali w jedną turę . Wtedy ruszyłem do przodu i go w tym domku... zablokowałem. Zakleszczone armie zdecydowały się na 2 combaty przez całą grę. 3 demigryfy kontra 3 duchy (0 ran przez 10 tur combatu) oraz duże kury kontra duże ghule - giną 3 kotokurczaki i wszystkie 8 brzydali. Z sukcesów - Szaitis po 5 turach prób zabija mi ze snajperki bsbka, a ja mu corpse cart - z dzidy i banishmentu. W ostatniej chwili banshee krzyczy w papę i rzuca 12. Papa i rydwan odchodzą do katakumb Watyka.... Altdorfu. 9:11 - wynik nie tragiczny, bitwa przyjemna i wesoła.

60 pkt i 5 miejsce drużyny to wynik niezły, ale pozostaje niedosyt - czas żyłować rozpę na DMP! Jeszcze raz wielkie dzięki za świetny weekend!


"Czy ktoś widział mój regiment?" - dowódca lekkiej brygady kawalerii po samobójczej szarży w której padli niemal wszyscy jego podkomendni, bitwa pod Bałakławą, wojna Krymska.
"Smutny będzie to dzień, gdy dowódca brytyjskiej armii będzie dokładnie wiedział co ma robić." - dowódca wojsk ekspedycyjnych UK, wcześniej tego samego dnia.

Offline

#88 2014-04-28 21:46:11

siwy2150

Gania za różowym słoniem

Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-12
Posty: 1690
Punktów :   
Armia w WFB: Orki&Gobosy

Re: DMŚ 2014 Kozłów 26-27 kwietnia

Fajny byl ten turniej, tylko jakoś tak mocno męczący. Ale po kolei. Jakoś tak się złożyło że przez ostatnie 4 ni a raczej nocy miałem jedną  w ogóle nie spałem a resztę musiałem wstać o jakieś niemiłosiernie toksycznej godzinie a w czwartek rozłożyła mnie choroba, która trzyma do dziś. Ale spoko. Na wyjazd choć by nie wiem co trzeba wstać i być, bo to przeciesz drużynówka. Całe szczęście jak zobaczyłem w jakim stanie był Negro to przestałem narzekać na chorobę. Potem poszedłem za starą dobrą rada reszty teamu i zdezynfekowałem się alko.

Bitwa I
Na pierwszą rundę dostaliśmy SSIII czyli podobno rezerwowy.
Mnie przypadły Ogry. Pierwszy raz grałem z ogrami. Jego rozpiska dość podobna do tej Andrzejowej ale on chyba nie miał maga z beastem. No szybko dowiedziałem się dlaczego sniper+poison to najepszy wybór na meaniterach, Straciłem małego Nszamana z jeszcze nie wykorzystanym scrollem. Potem chroniłem klocek jak tylko mogłem. No ogólnie ja się nie ruszałem on się nie ruszał. i tak 4 tury. Niestety głupio straciłem trolle łasząc się na armatę. Armata uciekła a ja dostałem kanapkę z morfangów. Potem klocek teleportował się na bok irongatów. On całe szczęście mnie nie szarżuje (całe szczęście), a mógł, tylko odgina. Tak żeśmy skończyli i podliczyli pkt. wyszło 16:4 dla niego. Nie było żle. Mogło być lepiej jak i go gorzej.
Team jacek remis z Markiem Bąkiem (Marek chyba się nawet nie ruszył) Eltarion zmiótł Żuża (smutne) Andrew 5:15 co pisze niżej Stachu nie pamiętam.

Bitwa II
Dostaliśmy Któraś 8Bile czyli Spawn i spółka. Tutaj zje..łem parowanie wybierając imperium zamiast ogrów, czyli inaczej niż drużyna chciała. Niestety to spowodowało że Żużu drał z TK (3 magów lighta). Rospiska imperium 3 demisie 6 demisi kawaleria chyba z 15 i 5 kolejnej kawy, czołg i armata papamobile i t hurikanum. Poukrywałem co się dało ale 6 demisi zbliżyła się niebezpiecznie blisko i pająk wyszedł i zginał. Ale arachnarok  plus fanatycy zabiło 3 demisie. Z klopy zabiłem jeszcze hurikanum. Przez reszte gry 3 demisie plus duża kawa była odginana jak tylko mogłem a ja sam goniłem (a przynajmniej się starałem) Całą resztę. Niestety trolle nie zabiły 3 demisi i zgineły. Koniec  wyszło 15: 5 dla imperium. Ogólnie Bardzo śmieszny mecz, W skrócie: on poszedł do mnie a ja do niego i jakoś się minęliśmy. 
Team 37 pkt czyli do tyłu.

Bitwa III
Gorillaz czy jakoś tak. parowanie raczej po myśli. Żuzu się poświęcił i wziął imperium (3 armati i light) Ja znowu ogry.
W ograch pojawiły się drugie meniterzy. tym razem scout plus staborn. Jak scout to rozstawiłem się szeroko tak aby w żadnym miejscu nie miał tych 12 cali.  Niestety bardzo nie doceniłem kotków i każdy zabił  mi maszynę i ogulnie wkur...
Bojąc się poison plus sniper horda była za górką i z niej nie wyszła. A Arachnarok całą grę chowałem jak tylko mogłem i gdzie tylko mogłem przed mobilną armatą . Ostatecznie przeżyła na ostatnim wondzie. Jeszcze pogonił i zjaddł ogra. Niestety straciłem trolle. Skończyło się 14:6 dla ogrów. W tej bitwie na pewno byłem zwałowany bo koleś przy wybuchu komety zwiększał i i ilość trafień o ilość znaczników i zasię i i siłę. Teraz będę się pilnował przy komecie . Bardzo też mi się nie podobało że jak rzucał na wiatry magii to od razu zabierał kostki. Często nawet nie zdążyłem spojrzeć ile było i musiałem się pytać.

chlanie chlanie chlanie
Nie przespana noc.
Ciężki poranek bo ktoś wymyślił że rano zaczynamy o 8 (WTF?)
O dziwo udało się wstać całej ekipie rano i być gotowym na przesuwanie pacynek. Niestety nasi przeciwnicy nie bardzo więc trochę trzeba było poczekać i przywołać ich do pożytku.

Bitwa IV
Fluffi team czyli ci co byli najbardziej pijani, itd. Udało się w końcu ich zwołać i zagrać.
Parowanie jak najbardziej na tak jak chcieliśmy. Czyli ja dostałem Fluffiego tym razem z dwarfami. Plan był taki, graj na remis ma tylko jedną armatę i małe odziały.  Początkowo tak było . wystawiłem się maksymalnie daleko, od przeciwnej stronie niż on stałem. On trochę klasyczni bunkier w rogu a ja w rogu ale przeciwległym. Szybko zabiłem armatę z klopy i mówię jestem w domu. Fluffi przeszedł swoimi małymi regimentami do mnie wraz z organkami. Niestety wyszedłem arachnarokiem myśląc że łyknę mały odział. niestety aracharok zginął Fluffu już zdążył wytrzeźwieć i nagle straciłem trolle i ngobliny. Po podliczeniu pkt okazało się że zabiłem tylko armatę przegrałem 16:4
W tej bitwie popełniłem klasyczny błąd bo nie skupiałem się na jedntym małym odzialiku (10 kuszników to maks dwa doom diwery) tylko skakałem po po trochu w ewekcie nie zabiłem nic. Na przyszłość będę mądrzejszy.

Bitwa V
Derby Częstochowy. Parowanie tak jak chcieliśmy. Tym razem Stachu się poświęcił i dostał Negra (miał do byboru Negra na lighcie albo Cobalta na lighcie) Ja dostałem Cobalta. W Klubie graliśmy już ten meć na tych rospach i wyszło 16 :4 dla mnie. No niestety tutaj doom divery nie trafiały tak jak w klubie a Cobalt nauczony sam je szybko iliminował. Ja Popełniłem ogromny błąd i poszedłem arachnakokiem do przody (bok piechoty był bardzo łakomy zwłaszcza z 1 ruchu i 1 inicjatywy) no i szybko spadł. Trolle prawie pogoniły pheniksa znaczy uciekał a ja go nie dogoniłem, po czym spadły od magi. Skończyło się 16:4 dla Cobalta czyli na odwrót niż w klubie.

Turniej fajny ae otym potem

Niestety trzeba to powiedzieć chłopaki obsysamy i to równo.

Ja osobiście jestem bardzo zadowolony z gier i wyników. Niestety wszystkie bitwy przegrałem i zdobyłem tylko 25 pkt ale za to żadnej gry nie przegrałem maską. Z każdej gry wyniosłem jakieś pkt dla drużyny. Mogę spokojnie powiedzieć że Cel jaki mi został postawiony, przez Jacka w drużynie , wykonałem. Nie przegrać maską i wynieść ile się da pkt.
Niestety zostawiając hordę z tyłu i nie ruszając jej nigdy nie wygram zabardzo niczego, więc muszę zmienić chyba nieco strategię.

A teraz o turnieju.  Turniej super Tylko że.
Brak zegara pokazującego czas. Nawet na Bilatikonie był zegar.
Tylko jeden sędzia. I to często nie można było go znaleźć. A jak znalazłeś to była do niego kolejka.
Brak koszy. A właściwie jeden.
Jedzenie super, ceny komercyjne
Stoły poustawiane w wzdłuż, niby żeby mniej miejsca zajmowały ale jak chciałeś przejść na drugą stronę, do przeciwnika to musiałeś przejść całe czasem kilkanaście stołów żeby pezesunąć jeną figurkę, i z powrotem. 
No i najważniejsze. Zaczynaie imprezy o 8 rano gdy wiadomo że jakieś 90% ludzi będzi imprezować do conajmniej 3 rano z dużą ilościa alkocholu. nawet dla tch co nie pili 8 rano w niedziele to jakoś tak za wcześnie.

Dzieki wielkie całemu teamowi Jackowi, Stachowi, Andrzejowi i ŻuŻowi za grę. Dzięki za transport Stachowi. zieki wielkie całemu RYKowi za to  udało się pojechać 3 teamami. No wreszcie dzięki wielkie za koszulki. Wyszły super.


A kto jest bardziej zaawansowany technologicznie skaweny czy krasnoludy....?

Offline

#89 2014-04-28 22:41:31

 Andrew

Szef Portalu

Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-17
Posty: 1631
Punktów :   
Armia w WFB: Mroczne Elfy
Armia Warmachine & Hordes: The Protectorate of Menoth

Re: DMŚ 2014 Kozłów 26-27 kwietnia

siwy2150 napisał:

Team jacek remis z Markiem Bąkiem (Marek chyba się nawet nie ruszył) Eltarion zmiótł Żuża (smutne) Andrew 5:15 co pisze niżej Stachu nie pamiętam.

Było 11:9 dla mnie


"To na pewno Spider-Man "

Offline

#90 2014-04-28 23:14:52

siwy2150

Gania za różowym słoniem

Skąd: Salt Lake City
Zarejestrowany: 2009-12-12
Posty: 1690
Punktów :   
Armia w WFB: Orki&Gobosy

Re: DMŚ 2014 Kozłów 26-27 kwietnia

Andrew napisał:

siwy2150 napisał:

Team jacek remis z Markiem Bąkiem (Marek chyba się nawet nie ruszył) Eltarion zmiótł Żuża (smutne) Andrew 5:15 co pisze niżej Stachu nie pamiętam.

Było 11:9 dla mnie

Sorki pomyliłem się


A kto jest bardziej zaawansowany technologicznie skaweny czy krasnoludy....?

Offline

Forum "Rycerze y Kupcy" (c) 2011. Wszelkie prawa zastrzeżone dla gen. Szramy. free counters Free Page Rank Tool

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.akwariumslodkowodne.pun.pl www.pomorskiewesele.pun.pl www.heroes-lore.pun.pl www.rk-hh.pun.pl www.dragonballzlegends.pun.pl